To chyba najbardziej optymistyczna książka, jaką
kiedykolwiek czytałam (oprócz baśni). W życiu jej
głównej bohaterki, jak za dotknięciem czarodziejskiej
różdżki, dokonuje się niesamowita przemiana.
Bowiem od kiedy postawiła wszystko na jedną kartę
i postanowiła kupić dom w małej, letniskowej, podwarszawskiej
miejscowości (tak się składa, że doskonale
znam te urokliwe okolice), z osoby dotąd niezbyt
rozpieszczanej przez życie zamienia się w prawdziwą
szczęściarę. Wszystko jej się udaje – dostaje
świetnie płatną i atrakcyjną pracę, odnosi w niej wielki sukces, spełnia kolejne
swoje marzenia, a co najważniejsze znajduje miłość i zawsze może
liczyć na pomocną dłoń przyjaciela, który na dodatek jest jej szefem. Ta
historia jest niczym bajka. A jaki z niej morał? Podarowane dobro powraca
podwójnie! Polecam szczególnie jako lekturę do poduszki. Czyta się
lekko, szybko, a potem ma się piękne, kolorowe sny.