Autorzy pieczołowicie odtwarzają okoliczności
śmierci autora „Małego księcia”. Przypomnijmy, że
pisarz mający stopień majora, był pilotem i 31 lipca
1944 roku – przy idealnej pogodzie – wystartował
z lotniska na Korsyce, aby spenetrować okolice
Grenoble. Z lotu nigdy nie powrócił. Przez dekady
bezskutecznie poszukiwano szczątków jego
samolotu. W końcu przypadkowy rybak wyłowił
z Morza Śródziemnego element maszyny. Płetwonurkowie
dotarli do leżących na dnie mocno skorodowanych
pozostałości wraku. Wydobywszy je, przekazali fachowcom,
którzy w wyniku długotrwałych i skomplikowanych badań laboratoryjnych
ponad wszelką wątpliwość ustalili przyczynę podniebnej
katastrofy prozaika. Kto chce wiedzieć więcej – niechaj sięgnie po ten
wciągający reportaż retro.