Niedziela, 2 maja 2021
WydawcaPrószyński i S-ka
AutorWiktor Krajewski
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2021
Liczba stron334
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2021

Jeśli wierzyć mediom, pandemia odbija się na zainteresowaniu seksem w dwojaki sposób: jedni to pieprzą, inni pieprzą. Na pewno jest to temat zajmujący dla dziennikarzy i wydawców, o czym świadczą liczne artykuły w prasie, także tytuły książkowe. Pisałem już o doskonałym reportażu Ewy Stusińskiej „Miła robótka” i tomie wywiadów Roberta Ziębińskiego „Porno”; trójkąt uzupełnili teraz „Seksoholicy” Wiktora Krajewskiego, ale jest to najsłabsza jego część.

„Około pięciu procent populacji cierpi na seksoholizm”, czytamy na okładce. Zachodni eksperci mówią o poziomie znacznie wyższym, sięgającym 20 procent, i ostrzegają, że powszechność internetu wywoła „tsunami uzależnień od seksu”. Oni też używają takiej terminologii, starając się precyzować określenia – stąd „uzależnienie”, a nie „choroba”, jak jednoznacznie mówi Krajewski. (Notabene w oficjalnym spisie jednostek chorobowych polskiego NFZ seksoholizm nie występuje). Według Pawła Sikory, polskiego psychoterapeuty, seksoholik nie jest osobą nieustannie pobudzoną, raczej przekraczającą i łamiącą granice.

Jedenaście rozmów przeprowadzonych w książce przez Krajewskiego (jedynie trzy kobiety zgodziły się wziąć udział w projekcie) wywołało u mnie mieszane uczucia – znalazł się tu fetyszysta handlujący śmierdzącymi majtkami i butami, odrażający skurwiel traktujący kobiety dosłownie jak suki, a także narratorzy, którym nader detaliczne relacje ze spotkań sprawiały wyraźną satysfakcję. Kolejny orgazm, tym razem wywołany logoreją?

Odkładając na bok te zarzuty, prawdą jest, że ci ludzie cierpią – zdają sobie sprawę z konsekwencji, nie potrafią jednak opanować uzależnienia. Jego powody próbuje tłumaczyć w książce psychoterapeutka Agata Loewe; bez jej wypowiedzi tom byłby zaledwie zbiorem opisów „ku podnieceniu serc”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ