
„Mój ojciec z eleganckiego intelektualisty przekształcił się w prymitywnego kołtuna” – wyznaje Katarina Gos. Jej książka jest przejmującą relacją córki opiekującej się ojcem, który na jej oczach przemienia się w obcego człowieka. Nie, nie człowieka – w egoistycznego i pozbawionego empatii zombie. Kto opiekuje lub opiekował się osobą z chorobą Alzheimera, ten rozpozna w niej wiele znajomych sytuacji.
Katarina Gos miała bardzo dobre relacje z ojcem. Byli ze sobą blisko związani, bardzo dobrze się rozumieli. Więc kiedy zmarła mama, postanowiła porzucić Stany Zjednoczone, aby mu towarzyszyć, by nie był sam. Choroba wówczas nie dawała o sobie znać. Aż zaczęło się od radykalizacji poglądów, gubienia drogi do domu. W miarę postępu choroby pogarszała się pamięć długo trwała, pojawił się brak zdolności logicznego myślenia, kompulsywne jedzenie. Demencja włamała się do ich życia i zamieniła je w piekło. Autorka opisuje kolejne etapy rozwoju choroby. W szczery sposób opisuje ból i bezradność. Na przykład gdy niedołężny umysłowo ojciec daje się oszukać i traci oszczędności całego życia. „Mój ojciec nie posiadał już żadnej przyszłości, na którą mógłby czekać, i żadnej, na którą czekałabym ja. Nie posiadał również zębów, pamięci ani rozumu. Ale to w sumie drobiazg, biorąc pod uwagę fakt, że brak posiadania czegokolwiek może doskwierać tylko osobie, która ten drobiazg dostrzega” – przeczytamy w książce. Córka z bezsilności decyduje się oddać go do domu opieki. Jego pobyt tam był jednak dla niej traumą. Z uwagi na brak dobrej opieki, co przyczyniło się do pogłębienia choroby, ale i z poczucia winy.
Autorka porusza temat opieki nad starszymi rodzicami, co jest różnie przez społeczeństwo postrzegane. Katarina Gos jest świadoma, że żadne środki farmakologiczne nie spowodują wyleczenia choroby Alzheimera. Ten brak perspektyw na poprawę wywołuje frustrację, wywołują ją również absurdalne zachowania chorego i to, że trzeba pogodzić się z utratą najbliższej osoby, mimo że wciąż jest obecna w naszym życiu. „Trudno jest kochać skasowany mózg, ale łatwo i wygodnie nienawidzić” – przyznaje narratorka.
Ta niewielkich rozmiarów książka niesie silny ładunek emocjonalny. Pozwala lepiej zrozumieć zmagania osób, które muszą dźwigać ciężar odpowiedzialności za chorego. Ważna i potrzebna książka.