Wtorek, 27 lipca 2021
WydawcaBellona
AutorJakub Ostromęcki
Recenzent(to-rt)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2021
Liczba stron424
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 7/2021

Kino to ułuda, a historia to fakty – taki wnio­sek nasuwa się po lekturze książki świetnego znawcy zagadnienia, bo od lat opisującego na łamach miesięcznika „Do Rzeczy. Historia” fil­my inspirowane wydarzeniami z dziejów.

Weźmy bohaterów serialu pt. „Wikingowie”. Miast, jak przystało na Normanów, wdziewać ubiory z wełny, występują w odzieniach skórzanych niczym współcześni motocykliści, do walki przystępują z gołymi gło­wami (hełmy poniewierają się w tle), mając poważne wspar­cie w swych kobietach (które w bojach nie uczestniczyły). Czy dzięki tego typu przekłamaniom serial zyskał na oglądalności? Z pewnością zdecydowanie bardziej pieczołowicie podcho­dzili do tego tematu twórcy dwu klasycznych superproduk­cji kinowych sprzed ponad półwiecza: „Wikingów” z Kirkiem Douglasem i Tonym Curtisem oraz „Długich łodzi Wikingów” z Richardem Widmarkiem oraz Sidneyem Poitierem.

Z kolei film „300”, opowieść o bitwie pod Termopilami, był w Iranie zakazany. Bowiem ekranowych Persów kompletnie zdehumanizowano. Okrutni, bezwzględni, zdradzieccy, bar­barzyńscy – nie to co szlachetni w każdym calu Spartanie. Walczący w filmie w spektakularnych pojedynkach, podczas gdy de facto takowe w tamtej bitwie się nie zdarzały.

A jak filmowcy radzą sobie z dziejami najnowszymi? Do­wodem ociekająca patosem „9 kompania” w reżyserii Fio­dora Bondarczuka. Grupa rosyjskich gołowąsów jedzie na wojnę w Afganistanie, która czyni z nich mężczyzn. Ani sło­wa o tym, że Sowieci są najeźdźcami, brak choćby wzmianki dotyczącej niedoinwestowania ich jednostek, cicho o zda­rzających się tam nierzadko kradzieżach żywności i akceso­riów technicznych zupełnie w ZSRS nieosiągalnych…

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ