Czwartek, 9 stycznia 2020
WydawcaWydawnictwo Literackie
AutorMaja Lunde
TłumaczenieMilena Skoczko
RecenzentUrszula Witkowska
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2019
Liczba stron192
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2019

Zbliża się Wigilia. Najpiękniejszy dzień w roku zdaniem Juliana! Ba! Podwójnie piękny, bo to również dzień jego urodzin. Cały dom wtedy pachnie dokładnie tak, jak domy podczas Świąt Bożego Narodzenia pachnieć powinny… świerkowymi gałązkami, kadzidłem, pierniczkami, cynamonem, klementynkami i kakao! Jednak w tym roku wszystko wskazuje na to, że nie będzie ani świąt, ani urodzin…

Od śmierci starszej siostry Juliana, Juni, wszyscy w jego rodzinie, nawet pięcioletnia Augusta, zdają się podmienieni… Jakby zapomnieli, że kiedyś wybuchali gromkim śmiechem, że zdarzało im się dyskutować na przeróżne tematy, że wspólnie spędzali czas. A do tego wszystkiego chyba nie dostrzegają, że Wigilia już za pasem.

Zresztą, nawet najlepszy przyjaciel Juliana, z którym niegdyś przegadywał całe godziny, popadł w nieznośny zwyczaj rozmawiania z nim jedynie o pogodzie. Julian nie może już znieść tego całego milczenia i zupełnie nie rozumie, dlaczego tak to wszystko teraz wygląda. No i przede wszystkim ogromnie tęskni za Juni. Dlatego dużo czasu spędza na basenie, bo kiedy jest w wodzie i skupia się na ruchach rąk, oddechu, łatwiej mu uciec od smutku.

Tam też po raz pierwszy dostrzega Hedwig. Nowa znajoma jest jak powiew świeżego powietrza! Rozgadana, radosna i życzliwa. Ta nagła odmiana w kontakcie z kimś sprawia, że Julian powoli zaczyna nie tylko przekonywać się do Hedwig, która ponad wszystko chciałaby, by ten został jej przyjacielem, ale też stara się zadbać o to, by Święta mimo wszystko się odbyły. A jednak jest coś niepokojącego w zachowaniu dziewczynki oraz w jej niezwykłym domu. I do tego ten dziwny, ponury mężczyzna o krzaczastych brwiach, który obserwuje Villę Kvisten… czy Hedwig się go boi? Dlaczego nagle stała się taka tajemnicza?

„Śnieżna siostra” to przepiękna, utrzymana w świątecznym klimacie, mądra opowieść o tym, co naprawdę ważne. Maja Lunde porusza w niej niezwykle trudne tematy i robi to z ogromnym wyczuciem.

To opowieść o sile bycia razem, o mocy rozmowy, wartości pamięci i radzeniu sobie z ogromną stratą. O nadziei i odzyskiwaniu radości. Nie raz zaskoczy czytelnika. A przepiękne ilustracje autorstwa Lisy Aisato dopełniają historię. Książka składa się z dwudziestu czterech rozdziałów, więc może zostać potraktowana jak poruszający i piękny literacki kalendarz adwentowy – po jednym rozdziale na każdy grudniowy dzień aż po Wigilię.

Tę książkę po prostu warto mieć na swojej półce, nieważne w jakim się jest wieku, bo jestem przekonana, że kto ją raz przeczyta, ten będzie do niej wracał.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ