Dyrektor Któregoś Urzędu to sfrustrowany pięćdziesięcioparolatek,
któremu życie mija na kurczowym
trzymaniu się urzędniczego stołka, tęsknocie za młodością
i wylewaniu żali na wszystko i wszystkich dookoła;
Hubert Ha dorobił się fortuny na sprzedaży
papieru toaletowego z nadrukowanymi na nim wierszami.
Teraz, poszukując nowego pomysłu na biznes
(dającego nie tylko większe pieniądze, ale i wpływy),
postanawia startować w wyborach na prezydenta
miasta; Monika i Kuba to bezpłodne małżeństwo lekarzy,
którzy chcąc zostawić po sobie ślad na ziemi, zakładają tajemniczą
organizację Pamięć i Przetrwanie (PiP). Bohaterowie są mieszkańcami
średniej wielkości miasta Esz, położonego gdzieś w Polsce, wszystkich
ich w wyniku coraz większej frustracji wobec życia i otaczającej rzeczywistości
połączy członkostwo w PiP-ie, która za cel stawia sobie wzbudzenie
w społeczeństwie nienawiści wobec organizacji i jej członków. „sPokolenie”
miało być satyrą na współczesną Polskę, na rządzących i obywateli,
na popkulturę i dzisiejsze wartości. Autor okazuje się bardzo wnikliwym
obserwatorem codziennego życia. Przenosząc różne sytuacje na
karty książki, robi to z niebywałym wyczuciem i precyzją. Dzięki Andrzejowi
Te czytelnik ma okazję przyjrzeć się z bliska wszelkim bolączkom,
kompleksom, jakie dławią dzisiejszych Polaków, zblazowanych, sfrustrowanych,
goniących za pieniądzem i tanimi rozrywkami. I choć obserwacje
pisarza nie raz powodują uśmiech na twarzy, czytelnikowi wcale nie
jest do śmiechu, kiedy uświadomi sobie, że to książka również o nim.