środa, 3 marca 2021
WydawcaSonia Draga
AutorMonika Sjöholm
Recenzent(et)
Miejsce publikacjiKatowice
Rok publikacji2021
Liczba stron378
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 2/2021

Moją ulubioną bohaterką tej powieści jest Warszawa. Autorka poświęciła wiele miejsca miastu, w którym osadziła akcję swej debiutanckiej książki. Na kartach powieści pojawiają się konkretne miejsca, a tytuły rozdziałów noszą nazwy stacji metra linii M2, od Ronda Daszyńskiego po Dworzec Wileński. Ach, jest jeszcze bajkowa Doha, stolica Kataru, do której zapragnęłam polecieć natychmiast po przeczytaniu „Stacji serc”.

Zatrzymałam się na dłużej na fragmencie poświęconym pracy księgarzy. Ciekawi mnie, jak oni przyjęli te odkrywcze słowa: „Tylko ten, kto kocha książki, wie, że aby je sprzedawać, trzeba je kochać. Czytać nałogowo. Mieć w sobie niegasnącą ciekawość odkrywania zapowiedzi i nowości, czytać recenzje, posiłkować się dobrymi blogami czytelniczymi, znać pisarzy, organizować spotkania autorskie”.

Jak zwraca uwagę autorka, książki są „naszym katharsis, ulgą, mogą wzruszać do łez. To przewodnik, drogowskaz, otucha i koc do ogrzania duszy”. Próbowałam dopasować jej powieść do którejś z tych kategorii, ale bez rezultatu. Pewnie gdyby romans Róży i Mateusza zawiązał się i rozkwitał w księgarni, bardziej kibicowałabym parze, ale niestety cała historia jest tak mało wciągająca, bohaterka z tym swoim niezdecydowaniem tak irytująca, rozterki, wewnętrzne rozdarcia kochanków ciągną się niemiłosiernie, że całość czyta się dość ciężko. Jak mi się zdaje, czasem mniej słów znaczy więcej. To literackie początki Moniki Sjöholm, więc pierwsze koty za płoty, autorka ma ciekawe pomysły, więc pewnie jeszcze zaskoczy czytelników, a jeśli w kolejnej powieści będzie więcej Warszawy, to czytam w ciemno.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ