środa, 11 października 2023
WydawcaZnak
AutorWilliam Faulkner
TłumaczeniePiotr Tarczyński
RecenzentEwa Tenderenda-Ożóg
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2023
Liczba stron538
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2023

Dzieła amerykańskiego noblisty wracają w nowych przekładach. Na początek powieść „Światłość w sierpniu”, która ukazała się po raz pierwszy w 1932 roku. Polski czytelnik mógł zapoznać się z tekstem dopiero w 1959 roku dzięki przekładowi Macieja Słomczyńskiego. Piotr Tarczyński, tłumacz, amerykanista, uznał właśnie, że należy przywrócić Faulknerowską prozę, bo to wciąż literatura niebywale współczesna, sposobem opowiadania historii twórca wyprzedzał swoje czasy. Zwraca jednocześnie uwagę, że autor „Wściekłości i wrzasku” stał się inspiracją dla wielu wielkich pisarzy, w tym choćby Mario Vargasa Llosy, Gabriela Garcii Márqueza, Cormaca McCarthy’ego, Toni Morrison i Olgi Tokarczuk.

I oto otrzymaliśmy nowy przekład, na dodatek z okładką z oryginalnego wydania z 1932 roku. Znak zapowiada, że w najbliższych latach mają ukazać się kolejne przekłady Faulknera: „Gdy leżę, konając” w tłumaczeniu Jacka Dehnela i „Azyl” w tłumaczeniu Michała Tabaczyńskiego.

Akcja powieści rozgrywa się na amerykańskim Południu, w dusznej atmosferze małego miasteczka, w czasach prohibicji, i zawiera galerię oryginalnych postaci, które zmagają się z alienacją, rasizmem i złamanym sercem. To opowieść o kondycji człowieka, jego pragnieniach, o moralności, o dobru i złu, świetle i ciemności.

Szczególną uwagę zwraca struktura narracyjna, historia opowiedziana jest z wielu różnych punktów widzenia. Na ponad 500 stronach czytelnik może zapoznać się z twórczym kunsztem Faulknera, który stosuje liczne metafory, wewnętrzne monologi, złożone zdania, różne style, retrospekcje, powtórzenia, neologizmy. Faulkner wydaje się lubić wymyślać słowa, tworzy zlepki słów jak „kobiecochydztwo”, „sennowłóctwo”, „męskogłos”. Mamy takie oto zdania: „Pamięć wierzy, zanim umysł sobie przypomni. Wierzy dłużej, niż pamięta, nawet dłużej, niż umysł wątpi”. Jak podkreśla Piotr Tarczyński, w przeciwieństwie do poprzednika nie stawiał na przystępność tekstu (Maciej Słomczyński w swoim przekładzie wygładzał zdania, „dosłownie ociosywał tekst”), ale właśnie na pokazanie eksperymentów narracyjnych i językowych geniusza literatury amerykańskiej. I pomimo wymagającego stylu jest coś fascynującego w tej historii i jej bohaterach, co zachęca do kontynuowania lektury. Nie mogę się doczekać kolejnych odsłon projektu „Faulkner bardziej współczesny”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ