Czwartek, 7 lipca 2022
WydawcaPowergraph
AutorWit Szostak
RecenzentEwa Tenderenda-Ożóg
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2022
Liczba stron432
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 6/2022

Intrygująca i jakże fascynująca książka! Zebrane dzieła poetyckie? Czy to na pewno powieść, jak informuje wydawca? Autor lubi zaskakiwać czytelników formą, eksperymentuje, nie oglądając się na rozmaite literackie mody, stawia sobie i nam różne wyzwania. Wymyślenie i napisanie „Szczelinami” to zadanie wydawałoby się karkołomne. Otóż powieść składa się z wierszy. I to z wierszy opowiadających historię kobiety, od jej dzieciństwa, przez pierwsze fascynacje, miłości, macierzyństwo, po pierwsze oznaki starzenia. Co ważne, to narratorka w pierwszej osobie opowiada czytelnikom o swoim życiu. Wit Szostak pokazuje świat z perspektywy kobiety, ale też świat mężczyzn z perspektywy kobiecej.

Wiersze są osadzone w konkretnym pejzażu. To Kraków i osiedle Prokocim Nowy. I czasie – od 1997 do 2021 roku, obejmuje więc okres przemian gospodarczych w naszym kraju, których efekty bohaterka obserwuje z tramwaju: „dawniej pustki były na półkach / (pamiętam i wcale nie tęsknię) / Ale pustka nie znosi próżni / I gdy się półki zapełniły /pustki ruszyły w tułaczkę / i zamieszkały w portfelach (…)”.

Jakże celna jest uważność w postrzeganiu i opisywaniu najdrobniejszych przejawów zachodzących zmian.

Nie powiedzieliśmy o bohaterce jednego – ona jest poetką. Obserwujemy więc zmiany zachodzące w jej życiu, ale także jak ewoluuje jej poetycki warsztat: „(…) (nauczyłam / się sięgać po wiersze / tylko w ostateczności / gdy wszelka inna pomoc zawiedzie)”.

To powieść bardzo intymna, osobista. Szostak uważnie portretuje kobiecość: „ty masz bliznę po matce / ja rozstępy po córce”. W innym miejscu czytamy: „obserwuję powstawanie szczelin / na skórze”.

A przy tym to opowieść oszczędna, stawiająca bardziej na niedopowiedzenie niż szczegółowość. Autor daje przestrzeń dla wyobraźni czytelnika, aby to on zbudował w głowie postać bohaterki.

„Nie czuję się poetą, mimo że na tę książkę składa się 300 utworów, które są formalnie wierszami” – przyznaje skromnie w jednym z wywiadów autor „Cudzych słów”. Znak jakości przypieczętował tu jednak Wojciech Bonowicz, poeta i pisarz, który odpowiadał za redakcję książki.

Lektura „Szczelinami” to była radość odkrywcy, dziecka zdumionego światem i ciekawego jego tajemnic. I przyjemność, która wynika z dużej językowej zręczności autora. Książka fascynuje i wchodzi do głowy. A przecież tego od dobrej literatury oczekujemy.

 

 

 

 

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ