Areną wydarzeń powieści Gonzago Ginera jest Hiszpania lat 40. XVIII
wieku, tracąca już rolę światowego mocarstwa, ale nie bardzo mogąca
się z tą stratą pogodzić. Hiszpania dekadenckiej arystokracji i pogrążającego
się w nędzy ludu, spalająca się w wewnętrznych walkach i konfliktach
rodowych, religijnych, czy tylko ambicjonalnych, ale zawsze toczonych
pod najświętszymi sztandarami. W takiej scenerii dochodzi do
serii okrutnych, czasami niezwykle wręcz wymyślnych morderstw, ale
mało komu zależy na ich rzetelnym wyjaśnieniu, w kraju rządzonym
de facto przez jezuitów i Inkwizycję poszukuje się raczej kozłów ofiarnych,
których można by obwinić o wszelkie nieprawości tego świata:
Cyganów czy masonów. Jedynie sędzia Joaquín Trévelez stara się rozwikłać
zagadkę, by nie dopuścić do kolejnych zbrodni.
Jest to sprawnie napisane czytadło dla miłośników ubranej w historyczny
kostium krwawej sensacji. Jest tu wszystko, czego się po takich dziełach
oczekuje: niespodziewane zwroty akcji, tajne stowarzyszenia, bohaterowie
o podwójnym życiu, subtelni arystokraci okazujący się perwersyjnymi
zbrodniarzami, wielkie namiętności, zemsta i hektolitry krwi.