środa, 23 grudnia 2020
WydawcaBellona
AutorTomasz Szarota
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2020
Liczba stron250
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2020

Osiem lat temu Instytut Pamięci Narodowej dostał pismo od mieszkającego na stałe w Niemczech Ernsta Komarka, jesienią 1939 roku tłumacza warszawskiego Gestapo, który twierdzi, że ma informacje na temat czasu i miejsca śmierci Stefana Starzyńskiego. Według relacji Niemca prezydent Warszawy został zastrzelony przez gestapowców „podczas próby ucieczki” między 21 a 23 grudnia 1939 roku w stolicy albo jej okolicach. Zeznania te – zweryfikowane przez historyków – pozwoliły zakończyć siedmioletnie śledztwo IPN-u dotyczące okoliczności zgonu bohaterskiego włodarza syreniego grodu.

Powyższe ustalenia kwestionuje jednak prof. Tomasz Szarota – znawca okupacji niemieckiej, tej warszawskiej zwłaszcza. Akcentuje, że jeśli weźmiemy za bezsporny fakt zamordowania Starzyńskiego już w grudniu 1939 roku, to tym samym będziemy zmuszeni „wykreślić z jego życiorysu dalsze, trwające niemal cztery lata cierpienia”. A przecież funkcjonuje niemało relacji „o pobycie prezydenta Warszawy w Niemczech jako więźnia specjalnego Trzeciej Rzeszy”.

Spis osób, którzy sami tam się z nim zetknęli, albo w berlińskim więzieniu Alt-Moabit, albo w KL Dachau, ewentualnie dowiedzieli się, że Starzyński jest ich współwięźniem, obejmuje aż kilkanaście nazwisk!

Już w 1946 roku znany warszawski dziennikarz Stanisław Sachnowski (publikujący pod pseudonimem Jacek Wołowski), dotarł do świadków, którzy zeznali, że Starzyński po wywiezieniu z Warszawy trafił do Dachau i właśnie tam zginął 17 października 1943 roku.

28 lat później w „Życiu Warszawy” ukazał się artykuł Zofii Karolczuk pod tytułem „Czy wyjaśni się ostatecznie tajemnica śmierci Stefana Starzyńskiego?”. Jego autorka powołuje się na otrzymany przez redakcję gazety list z Lipska od mieszkającego w NRD prof. Waleriana Baedera-Bederskiego. Przesłał on w załączeniu oświadczenie dr. Romualda Czarneckiego, który był przy śmierci Stefana Starzyńskiego w kopalni soli potasowej w Baalberge (niedaleko Magdeburga) 19 marca 1944 roku.

Na tę kopalnię – jako miejsce kaźni prezydenta stolicy – wskazuje również „dokument odnaleziony w Poczdamie, w tamtejszej filii Archiwum Federalnego”, który w 1995 roku przesłano do Polski.

W świetle solidnie udokumentowanej pracy prof. Szaroty sprawa ostatnich dni (lat?) Stefana Starzyńskiego wydaje się zatem otwarta.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ