Wielu dzieciom towarzyszy lęk, przynajmniej w pierwszych przedszkolnych tygodniach/miesiącach, że mama lub tata zapomną przyjść i zabrać małego człowieka do domu. Nawet jako dorosła osoba pamiętam ten przedszkolny lęk, który długo mnie nie opuszczał. Mateuszek także się boi. Że auto, którym tata codziennie odwozi go do przedszkola, nagle się zepsuje. Czy tata zdoła po niego przyjechać? A jeśli nie da rady? Ta książeczka pociesza każdego przedszkolaka, że na tatę zawsze można liczyć. Przyjedzie na pewno. Jeśli nie własnym samochodem, to traktorem uczynnego sąsiada. Albo przypłynie łódką. Jest w stanie nawet nakłonić białego niedźwiedzia, by zawiózł go do synka na własnym grzbiecie albo stado ptaków czy kicających królików. Ba, jest w stanie namówić nawet zielonego smoka, by posłużył mu za powietrzny rydwan. Bo tata może wszystko! Niestraszne mu żadne przeszkody, gdy chodzi o dobro jego dziecka.
Ta ciepła i kojąca opowieść dla początkujących przedszkolaków, oszczędna w słowa i bogata w obrazy, wzmacnia poczucie bezpieczeństwa u dziecka. A po lekturze możemy puścić wodze fantazji i wspólnie zastanowić się nad sposobem, w jaki – w razie perturbacji – my (dorośli) możemy odebrać pociechy z przedszkola bądź najmłodsi podsuną pomysł, jak chcieliby być odebrani.