„Tatusiowie są… No cóż, wiadomo: jak to tatusiowie”. Bywają zapominalscy, roztargnieni, gapowaci, drażliwi, dziecinni. Czasem nawet… puszczają bąki w samochodzie! Albo jak pan Hilary szukają okularów. Obrażają się, kiedy przegrają, wskakują do dmuchanego basenu jak pięciolatki. Mój gra na basie i dużo krzyczy, mówi przedszkolak Władek. Natomiast mój mały sąsiad Maciek uważa, że tatusiowie za dużo pracują i są strasznie poważni i surowi. A Krzyś z tatą chodzą razem na sanki, dodaje z zazdrością. Zatem… tatusiowie są różni. Ale… „jak się tak dobrze zastanowić, to są po prostu najlepsi na świecie!” – nikt tak nie przytuli i nie pocieszy, wytłumaczy jak tata, prawda?
Guido van Genechten przedstawia tatusiów z czułością i przymrużeniem oka. Obecny od kilku lat na naszym rynku wydawniczym belgijski autor zyskał już spore grono wiernych czytelników w różnym wieku. Ta urocza, pełna ciepła i zabawna książeczka jest idealna do wspólnego czytania w rodzinnym gronie – albo oglądania, ponieważ tekstu jest niewiele, a duże kolorowe ilustracje zajmują całe strony – i aż się proszą, żeby wymyślić własną opowieść. Oczywiście o tatusiu.