środa, 1 lutego 2023
WydawcaSonia Draga
AutorJavier Marías
TłumaczenieTomasz Pindel
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiKatowice
Rok publikacji2022
Liczba stron696
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 1/2023

Nie po drodze mi było z tą książką. Ważny temat – odpowiedzialności wobec służby, kolegów, przysięgi, zobowiązań, przede wszystkim zaś własnego sumienia – rozciągnięty przez autora do granic możliwości (choć pewnie mógłby dodać jeszcze ze sto stron, jestem tego pewien). Po co? Ano nie wiem. Bo dywagacje bohatera, tytułowego Tomása Nevinsona, jego rozmyślania, rozmowy z samym sobą, relacje z rozmów z innymi, nawroty do przeszłości stają się okrutnie nużące, rzadko odkrywcze.

Nevinson, były agent brytyjskiego kontrwywiadu, starał sobie ułożyć życie po odejściu ze służby, ale, wiadomo – tego rodzaju formacji nie da się opuścić, nawet komandor Bond musiał zaakceptować prośbę przełożonych. Nevinson ma prześledzić ruchy trzech kobiet, podejrzewanych o udział, wręcz sprawstwo ataków bombowych zorganizowanych przez zamachowców z ETA. Zdemaskowaną należy „unieszkodliwić”, co w praktyce oznacza zlikwidować. U wytrawnego agenta pojawiają się (nie pierwszy raz zresztą) dylematy moralne – senhora mogła wysadzić bombę, ale to wszak kobieta, jakże do niej teraz strzelać, zwłaszcza że szybko wpakowaliśmy się najbardziej podejrzanej do łóżka. Dziś te wątpliwości w ogóle nie byłyby brane pod uwagę, wtedy jednak (akcja dzieje się pod koniec ubiegłego stulecia) pytania o przedawnienie winy, jej zmazanie, zemsty uzasadnionej poczuciem straty nie legalnymi wymogami były bodaj częściej zadawane i odpowiedzi szukano intensywniej.

Coś takiego próbował podsunąć Marías, tyle że jego analizy wszelkich wątpliwości, jakie mogły dopaść Nevinsona, męczą – czytelnik nie ma już się nad czym zastanawiać, biedny agent łamie sobie głowę za niego. Klasyk gatunku John le Carré też zmuszał swoich bohaterów do nieustannych dociekań, doskonale wiedział (także z własnego doświadczenia), że to wredne zajęcie, blichtrem otoczone jedynie na ekranie, nie zdarzyło mi się jednak przysnąć nad lekturą żadnej z jego książek. Hiszpan miał u mnie pecha.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ