środa, 27 listopada 2019
WydawcaRebis
AutorFrancis Fukuyama
TłumaczenieJan Pyka
RecenzentPiotr Dobrołęcki
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2019
Liczba stron238
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 11/2019

Autor urodził się w Chicago w rodzinie japońskich imigrantów, obecnie jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych politologów na świecie. Znany jest ze swej prowokacyjnej, jak ocenia wielu czytelników, pracy zatytułowanej „Koniec historii i ostatni człowiek ” (1992), przetłumaczonej na wszystkie ważne języki. W Polsce ukazała się w 1996 roku. Poprzedził ją słynny esej z 1989 roku zatytułowany „Koniec historii”. Teza ta przyniosła autorowi sławę, a jednocześnie on sam i jego poglądy stały się celem niezliczonych krytyk, polemik i ataków. W przedmowie do obecnie wydanej pracy tłumaczy się: „Większość tych krytycznych opinii opierała się na zwykłym nieporozumieniu. Używałem po prostu słowa »historia« w sensie heglowsko-marksowskim – to znaczy długiej, ewolucyjnej historii ludzkich instytucji, którą alternatywnie można nazwać »rozwojem« lub »modernizacją«. Słowa »koniec« nie użyłem w znaczeniu »zakończenie«, ale »cel«. Karol Marks zasugerował, że końcem historii będzie komunistyczna utopia, a ja po prostu w skazałem, że wersja heglowska, w której rozwój prowadził do ukształtowania się liberalnego państwa związanego z gospodarką rynkową, była wynikiem bardziej prawdopodobnym”.

Nowa praca, której podtytuł brzmi „Współczesna polityka tożsamościowa i walka o uznanie”, jest w dużej mierze odpowiedzią na krytyki po „Końcu historii ”. W pierwszym zdaniu autor otwarcie przyznaje, że „ta książka by nie powstała, gdyby w listopadzie 2016 roku Donald J. Trump nie został wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych”, a kilka stron dalej dodaje, że jego poglądy zmieniały się „przez te wszystkie lata”. Stwierdza dalej: „Dwie najważniejsze zmiany w moim myśleniu dotyczą, po pierwsze, trudności w rozwoju nowoczesnego, bezosobowego państwa, a po drugie możliwości, że nowoczesna demokracja liberalna ulegnie rozkładowi lub cofnie się w rozwoju”.

Teraz – od czasu wyboru obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych – Francis Fukuyama dostrzega, że na pierwszy plan wysuwa się kwestia narodowej tożsamości zagrożonej w rozumieniu jej obrońców przez globalne kosmopolityczne elity. Taka sytuacja ma miejsce nie tylko w USA, ale też na Węgrzech, we Włoszech, w Brazylii, a także w Polsce. Dlatego książka amerykańskiego politologa jest i u nas bardzo aktualna. W wywiadzie, jakiego udzielił tygodnikowi „Newsweek ” podczas niedawnego pobytu w Polsce, powiedział: „Dzisiejsze kłopoty Polski i wielu krajów Europy Środkowej biorą się stąd, że wiele ich problemów było zamrożonych do 1989 roku, zaś potem nie odrobiły części pracy domowej. Nie stworzyły np. liberalnej kultury politycznej z prawdziwego zdarzenia. W Polsce wciąż jest zbyt mało ludzi, którzy uważają, że władza musi mieć konstytucyjne ograniczenia i że rządy prawa to konieczność”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ