środa, 23 grudnia 2020
WydawcaMarginesy
AutorMarcel Woźniak
Recenzentto-rt
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2020
Liczba stron400
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2020

„– To jest ta Hoff, o której tyle słyszałem? – mówi Tyrmand do Janki Ipohorskiej. – Miała być ładna, a jest gruba!

Z Basią Hoff poznają się poprzez architekta, Janka Muniaka, w Warszawiance. To ważne wówczas na mapie Krakowa miejsce, można tam spotkać kwiat inteligencji, malarzy, tekściarzy. Kiedy Tyrmand się jej oświadcza, a robi to już w sumie trzeci raz w ciągu ostatnich czterech lat, ona mówi:

– Zastanowię się!
– Wiesz, sporządziłem listę dobrych partii, na której zajęłaś pierwsze miejsce.

Basia nie odpowiada, ale 30 lipca 1959 roku biorą w Katowicach ślub. Od tej pory będą żartować, że są jak firma Hoff– Tyrmand, nazwiska idealne na szyld”. Czy w istocie tak wyglądał początek tego związku? Se non e vero e ben trovato.

Autor po raz wtóry bierze się za bary z literackim patronem roku 2020. Cztery lata temu opublikował klasyczną biografię Leopolda Tyrmanda „Moja śmierć będzie taka, jak moje życie”, gdzie – dzięki kwerendzie w wileńskich archiwach – rzucił nowe światło na postawę pisarza w Wilnie pod okupacją sowiecką. Teraz napisał, no właśnie, opowieść, esej, gawędę (niepotrzebne skreślić) – też pełną odkryć, choćby o wierszowany paszkwil pt. „Biedny Lolo”, autorstwa Antoniego Marianowicza – na temat CV autora „Dziennika 1954”. Zrazu obcowaliśmy z apokryfem tego diariusza. Potem rzekomo z wersją kanoniczną, o czym solennie zapewniał opracowujący tekst Henryk Dasko (tak, ów heroiczny i niestrudzony obrońca „dorobku” Jerzego Kosińskiego), który – jak wynika z książki Marcela Woźniaka – wyczyścił polskojęzyczną część archiwum Tyrmanda. „Dlaczego i co z tymi materiałami zrobił?”. That is the question!

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ