Poniedziałek, 2 czerwca 2025
WydawcaLira
AutorMarta Sztokfisz
RecenzentTomasz Zb. Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2025
Liczba stron272
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 5/2025

Bohaterka tej wnikliwej, odkrywczej i urodziwej stylistycznie biografii wyciągnęła z talii życia niefortunną kartę. Za młodu była utalentowaną aktorką. Teatr porzuciła w następstwie tragedii. Zastrzeliła swego narzeczonego. Leżąc na łożu śmierci, wcisnął jej do ręki rewolwer, zmuszając, by nacisnęła cyngiel. Spełniła prośbę konającego, stanęła przed sądem, a po uniewinnieniu została zakonnicą.

Kiedy po rozprawie sądowej dochodziła do siebie, walcząc z depresją, zgłosili się do niej przedstawiciele Hollywood. Za możliwość ekranizacji miłosno-zbrodniczego epizodu proponowali lukratywną gażę. Odmówiła.

Do powrotu na scenę namawiał ją Arnold Szyfman, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie. Bezskutecznie. Inny tuz Melpomeny, Aleksander Zelwerowicz, rekomendował ją do zakonu.

Wydaje mi się, że z momentem pozbawiania życia ukochanego zabiła swój talent. Po tak traumatycznym doświadczeniu nie mogła już wcielać się w banalne figury sceniczne.

Jan Żyznowski, starszy dwanaście lat od Umińskiej, był malarzem i pisarzem. W oddziałach bajończyków Legii Cudzoziemskiej bronił Francji przed atakiem armii niemieckiej. Podczas działań wojennych znalazł się w Piotrogrodzie, gdzie zaprzyjaźnił się z Witkacym oraz Eugeniuszem Małaczewskim i widział rewolucję bolszewicką. W odrodzonej Polsce parał się dziennikarstwem. Uwiódł Umińską stanowczością, uporem i siłą charakteru. Stali się nierozłączni, lecz wkrótce zachorował na raka. Wobec braku efektów leczenia w Warszawie wyjechał do Paryża, celem poddania się nowatorskiej terapii. Chociaż narzeczona w niczym nie mogła umierającemu pomóc, postanowiła go odwiedzić.

Jej proces kumulował uwagę opinii publicznej. Kwestie prawne analizował na łamach prasy wybitny adwokat Mieczysław Ettinger (później obrońca Rity Gorgonowej). Rozprawa wzbudziła tak kolosalne zainteresowanie, że wstęp był za biletami – bynajmniej nie tanimi! Skład jurystycznego trybunału, wyraźnie życzliwego oskarżonej, tworzyli Francuzi, lecz Umińską wspierał także przybyły z Warszawy mecenas Gustaw Beylin, młoda gwiazda palestry, świetnie znający – dzięki siostrom: Karolinie, recenzentce teatralnej, i Stefanii, tłumaczce – bohemę.

Gdy uniewinniona odzyskała równowagę psychiczną, postanowiła zmienić swe życie. Przeistoczyła się w siostrę Benignę, zakonnicę Zgromadzenia Sióstr Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego, potem przeoryszę kilku samarytańskich placówek, w których najpierw opiekowała się młodocianymi przestępczyniami, częstokroć nieletnimi prostytutkami, a w Polsce Ludowej dziećmi niepełnosprawnymi umysłowo. Wspaniałą kartę zapisała w trakcie okupacji niemieckiej, udzielając w podwarszawskim Henrykowie schronienia potrzebującym, a we współpracy z Ireną Sendlerową ratowała dzieci żydowskie. Tam też wystawiła – z podopiecznymi w obsadzie! – „Pastorałkę” Leona Schillera.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ