Wiedza historyczna na temat Cateriny Butti del Vacca vel Cateriny Lippi jest niewielka. Wiadomo, że była kochanką notariusza z Florencji Piera da Vinci i w roku 1452, w wieku 16 lat, urodziła mu syna o imieniu Leonardo, przyszłego geniusza sztuki i nauki. Signor da Vinci nigdy jej nie poślubił. Zmarła w roku 1495. Oficjalna nauka uważa ją za Włoszkę, chociaż badacze spierają się na temat jej pochodzenia społecznego: dla jednych była córką rodu arystokratycznego, dla innych – chłopskiego. Książka Carla Vecce opiera się na spekulacji, że została ona przywieziona przez handlarzy niewolników do Genui i sprzedana we Florencji, a pochodziła z Arabii lub Chin. Z tą tylko różnicą, że autor kreuje ją na córę Kaukazu, a konkretnie na Czerkieskę, której matka była Rusinką.
Losy Cateriny poznajemy z punktu widzenia różnych narratorów, osób różnych stanów i profesji, mężczyzn i kobiet, takich jak Jakow, Termo, Marija, Donato, Ginevra, Antonio, wreszcie sam Leonardo. Ten ostatni wspomina, że jako dziecko słuchał jej kołysanki śpiewanej w obcym języku, której treści na szczęście nie rozumiał, bo chodziło w niej o chodzącego między domami czarnego mężczyznę, zabierającego ze sobą dzieci, które nie chcą zasnąć. Osoba matki wywarła ogromny wpływ na jego osobowość, co znalazło wyraz w twórczości wielkiego artysty: myślał o niej, malując św. Magdalenę, podobnie jak Madonnę z Dzieciątkiem czy najsłynniejszą w jego twórczości kobiecą twarz – Monę Lizę.
Ostatnim „świadkiem” losów tytułowej bohaterki jest sam autor, który odtwarza swoje wieloletnie historyczno-detektywistyczne dochodzenie do tego, kim Caterina była, jaką rolę odegrała w życiu wielkiego syna, gdzie się urodziła i w jaki sposób znalazła się na Półwyspie Apenińskim.
Książka ta nie jest monografią. Za dużo w niej odautorskiej fikcji, a za mało – udokumentowanych faktów. Jest rodzajem powieści, chociaż pozbawionej dialogów. Każdy rozdział tworzy narracja pierwszoosobowa danego bohatera, świadka losów tytułowej postaci. Plastyczny styl autora jest cenny w zobrazowaniu tła historycznego oraz obyczajowego tamtej epoki, na którym działają rycerze, szlachcianki, nierządnice, piraci, lekarze, urzędnicy, uczeni czy artyści. Gorzej, jeśli chodzi o prowadzenie narracji, w której Carlo Vecce gromadzi zbyt wiele szczegółów, co wywołuje pewien zamęt przekazu. W lekturze nie pomagają również dłużyzny, jak również wspomniany brak dialogów. Akademicy rzadko mają lekkie pióro, a prof. Carlo Vecce, badacz renesansowy związany z kilkoma uniwersytetami włoskimi, jest właśnie akademikiem.