Tytuł książki cenionej dziennikarki radiowej jest nieco mylący. Bowiem autorka nie tylko przedstawia czas ostatnich wakacji i urlopów II Rzeczpospolitej, upływający w rytmie arcypopularnego wtedy lambeth-walka, ale także – a może przede wszystkim – gruntownie omawia najpopularniejsze kurorty międzywojennej Polski. A więc Zakopane, Krynicę (Górską), Truskawiec, Zaleszczyki, Juratę, Jaremcze. Worochtę, Ciechocinek, Kazimierz… Dowiadujemy się, co miały w ofercie turystycznej, gastronomicznej, sportowej, tanecznej i kto z ówczesnych postaci publicznych (bo celebryci – na szczęście – jeszcze nie istnieli) tam bywał. Poznajmy też miejsca, w których odpoczywał prezydent Ignacy Mościcki. Miał do dyspozycji domy z wszelkimi wygodami z Wiśle, Spale oraz Juracie. Ale, ponieważ był zapalonym myśliwym, systematycznie bywał także w Puszczy Białowieskiej, gdzie polował w otoczeniu innych politycznych notabli, krajowych i zagranicznych. Łowiectwo wówczas (i jeszcze przez wiele lat późniejszych) stanowiło powód do dumy i chwały. Dopiero w XXI stuleciu znalazło się pod ostrzałem tak zwanych obrońców przyrody. Częstokroć bardziej dbających o interesy zwierząt i roślin niż ludzi.