Piękna edycja – dzięki treści, jak i formie edytorskiej. Anna Ciciszwili odkryła dla polskich czytelników wybitną amerykańską poetkę, która żyła w latach 1884-1933, i w mistrzowski sposób przełożyła „na szeleszczącą polszczyznę”, jak podkreślił to Ernest Bryll w swej rekomendacji. Krakowski edytor ubrał zbiór wierszy obejmujący angielskie oryginały i polskie przekłady w najwyższej próby formę, która wspaniale koresponduje z pięknem poezji. Do tego tłumaczka dołożyła napisany pięknym językiem wstęp, który pozwala lepiej zrozumieć utwory napisane przecież sto lat temu, a nadal aktualne, bo przecież uczucia, a jest to poezja o uczuciach, nie powinny się zestarzeć, zwłaszcza gdy są ujęte w pełne uroku i mądrości strofy.
Poezja Sary Teasdale w Polsce nie była dotąd znana, chociaż na świecie tłumaczono ją na inne języki, a wielu znanych kompozytorów i piosenkarzy sięga po jej teksty ze względu na klasyczną formę i melodyjność. W Polsce Andrzej Rejman stworzył dziesiątki utworów, które śpiewają Aga Zaryan, Ewa Górska, Karolina Jankowska, Małgorzata Blaszyńska i ukraińska śpiewaczka ze Lwowa – Sofiya Fedyna. A mnie szczególnie wzrusza wiersz „Dzień i noc”, który rozpoczyna się od słów: „Gdzieś w Polsce, gdzieś w Warszawie, stąd o pół świata gdzieś, wstał dzień i mój kochany tęskni już za mną dziś”.