środa, 28 sierpnia 2019
WydawcaIskry
AutorTomasz Łubieński
RecenzentTomasz Zapert
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2019
Liczba stron132
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 8/2019

Po świetnym eseju dotyczącym Powstania Warszawskiego oraz dobrym na temat Kampanii Wrześniowej, tym razem wieloletni redaktor naczelny „Nowych Książek” zajął się postacią jednego z najbardziej znanych emisariuszy Polskiego Państwa Podziemnego. To Jan Karski zawiadomił świat o zagładzie Żydów dokonywanej – rękami niemieckimi, co dziś należy przypominać! – na terenie okupowanej Polski. Alianci pozostali jednak na ów apel głusi i ślepi…

„Karski (…) już za Polski niepodległej potrafi przyznać Stalinowi, zbrodniczy wprawdzie, ale skuteczny (a tylko taki się liczy), międzynarodowy autorytet w latach wojny. Znaczy to, że zdecydowany jest podzielić się z mieszkańcami swojej pierwszej ojczyzny trudnymi do przyjęcia, dla nich i dla siebie samego, prawdami o świecie wielkiej polityki. Przekonany, jak należy przypuszczać, że ludzie wolni zasługują na prawdę. Między innymi taką, że Polska od pokoju karłowickiego (1696 r.) była przedmiotem, nie podmiotem, jak zdarzało się jej łudzić, gry mocarstw. I powinna rozsądnie już, teraz, dziś, jutro, dla własnej higieny psychicznej i bezpieczeństwa, pogodzić się z faktem, że jej historyczna rola jest ograniczona” – pisze Tomasz Łubieński.

Karski podkreślał wielokrotnie, że jako od kilkudziesięciu lat obywatel Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej nie uzurpuje sobie prawa, aby osądzać krajową sytuację albo udzielać zbawiennych rad. Przy tym zastrzeżeniu poczuwał się jednak do podzielenia się swoim niewesołym, kombatanckim i światowym doświadczeniem: „czyli za patriotyczny obowiązek uważa nie pochlebianie i pokrzepianie, ale, parafrazując słowa Żeromskiego, rozrywanie ran, żeby nie zarosły błoną, nie tyle może podłości, ile samozadowolenia, przechodzącego w samouwielbienie. Przekonania o własnej, wyjątkowej wyższości, że oto byliśmy, jesteśmy, będziemy niezwyciężeni, bo to się nam właściwie zawsze, po prostu misyjnie, należy. Wie, o czym mówi, bo sam przed wojną bezkrytycznie wierzył państwowotwórczej propagandzie. Więc rozliczenie z polską polityką mocarstwową jest też dla Karskiego osobistym rachunkiem sumienia, a dla następnych pokoleń niech będzie, chciałby żywić taką nadzieję, przestrogą” – brzmi konkluzja książki, niewolnej, niestety, od lapsusów. Imiennych: s. 41 – ANTONI Heda, s. 48 – PIOTR Rytel, s. 127 – MARIUSZ Handzlik!!!

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ