Poniedziałek, 30 grudnia 2024
WydawcaŚwiat Książki
AutorŁukasz Orbitowski
RecenzentEwa Tenderenda-Ożóg
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2024
Liczba stron416
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2024

„Pierwsze, co pamiętam, to krew. Miałem może trzy lata, gdy matka zabrała mnie na wyścigi rydwanów na Pole Marsowe” – tak zaczyna swój monolog Staszek Zoll, strażak, oskarżony o wywołanie pożaru Giganta, pierwszego hipermarketu w Krakowie. Kiedy opowiada swoją niewiarygodną historię sądowemu psychiatrze, historię sięgającą czasów starożytnego Rzymu, czytelnik śledzi ją z coraz bardziej rosnącym zdumieniem. Okazuje się bowiem, że Staszek w poprzednim wcieleniu był Neronem, jednym z najkrwawszych cesarzy, podejrzewanym o podpalenie Rzymu. Narrator wspomina więc o tym, jak pragnął zostać aktorem, ale jego surowa matka Agrypina od początku miała wobec niego inne plany – chciała, by stał się władcą, była gotowa osiągnąć cel, idąc po trupach. I tak się stało, objął władzę, mając zaledwie 17 lat. Z jednej strony wiódł hulaszcze życie, z drugiej jednak żył pod ogromną presją, aby utrzymać władzę, posuwał się do okrutnych czynów, kazał zabić matkę, pozbawił życia żonę. To niesamowite, jak barwnie, z dbałością o detale Łukasz Orbitowski kreśli sceny z pełnego przepychu starożytnego Rzymu zrodzone z jego mrocznej i bujnej wyobraźni. Odmalowuje rozmaite przestrzenie i mami czytelnika sugestywnymi wizjami, skutecznie buduje napięcie. Ale jednocześnie wykreowana przez niego postać strażaka żyjącego w Polsce tuż po ustrojowej transformacji, uwikłanego w niezwykłą sytuację, jest dość przekonująca. A i złożona natura Nerona z opowieści autora „Innej duszy” wydaje się bardziej ludzka. I to zestawienie: Kraków roku 2003 i Rzym Nerona. Choć epoki dzieli tak wiele, wydają się tak odległe, to przekonujemy się, że motywy ludzkich zachowań nie zmieniają się. Łukasz Orbitowski po raz kolejny zaskoczył pomysłem, mamy do czynienia z naprawdę niebanalną, podszytą ironicznie błyskotliwą narracją. A czy Neron Rzym podpalił – doczytajcie Państwo sami.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ