Poniedziałek, 13 lipca 2020
WydawcaCzwarta Strona
AutorIzabela Janiszewska
Recenzent(gs)
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2020
Liczba stron316
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 6/2020

Mam wielki kłopot z tą książką – nie potrafię jej opisać. Fabuła tak gęsta od wątków i wydarzeń, że, niestety, szybko się ją zapomina – przyznaję to z niechęcią, ale tak jest. Zwykle książkę czytaną tydzień przed pisaniem omówienia pamiętam, tym razem nie potrafiłem przypomnieć sobie niczego poza irytacją, że zachowanie komisarza Wilczyńskiego zbyt ściśle wzorowane jest na modus operandi, a i vivendi mecenas Chyłki, osoby, która najpierw strzela, a później zastanawia się, czy dobrze wybrała cel, pokrywając błędy kwiecistą retoryką, grepsami, żarcikami, docinkami.

Czytało się to nawet nieźle, wystarczył jeden dzień, teraz kartkowanie tomu przywracało pamięć – adekwatne określenie, bo jedna z bohaterek ma właśnie z pamięcią, kojarzeniem, kłopoty. Ale nic, naprawdę nic z tej książki po tym przekartkowaniu mi nie zostało… Niech mi autorka wybaczy, bo starała się, to ewidentne: i ambitni redaktorzy tu walczą o niezależność mediów, i wraże przejęcia się pojawiają, policjanci z zaszłościami, mordobicie niejedno, seksu trochę – ale „pełno nas, a jakoby nikogo nie było”, by przywołać Kochanowskiego. Tren, więc też o śmierci. I więcej powiedzieć nie jestem w stanie.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ