Czwartek, 3 września 2020
WydawcaMarginesy
AutorWojciech Chmielarz
RecenzentGrzegorz Sowula
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2020
Liczba stron328
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 7-8/2020

Piramidalna pomyłka albo lepiej piramida pomyłek, błędnych założeń i supozycji, kłamstw „w imię honoru” i dla własnego spokoju. Bohater przyznaje się do zabójstwa żony. Jest załamany, musi sobie ustawić życie na nowo, stworzyć w pełni funkcjonującą rodzinę dla dwóch małych córek, które nie chcą zaakceptować faktu, że mamy nie ma i nie będzie, bo bynajmniej nie wyruszyła w podróż służbową, czego coraz częściej wymagała jej praca.

I tu mamy pierwsze kłamstwo – podróże nie były konieczne, wywiady można było prowadzić przez telefon, zaś reportaże z produkcyjnego planu w ogóle nie były potrzebne. Po co więc matka dzieciom wskakiwała w samochód, by gnać „do pracy”? Bo potrzebowała przykrywki dla spotkań z kochankiem. Dla męża – zaskoczenie. Sam miał ochotę na skok w bok, ale żeby ta dobra i spolegliwa żona miała go uprzedzić? Tu zaczyna się opowieść o śledztwie w sprawie morderstwa, którego nie było: mąż uważa się za sprawcę śmiertelnego wypadku drogowego, w którym zginęła żona, policja zaś twierdzi, że pani z rozmysłem wjechała w ciężarówkę, nie dając sobie żadnych szans. Dobrze, niewiele to jednak zmienia, bo przecież trzeba dociec, co ją do tego pchnęło, czyż nie? Zwłaszcza że była w ciąży. Bynajmniej nie z mężem ani, jak się wkrótce okazuje, z kochankiem. Obaj rogacze łączą siły, szukając sprawcy, a gdy znajdują… Tu musiałbym zacząć ujawniać szczegóły i po prostu psuć lekturę. A proszę mi wierzyć, że to lektura przednia, doskonale skonstruowana i, co najważniejsze, mimo wszystkich zawirowań w jakiś sposób prawdziwa – to mogłoby się wydarzyć i w taki właśnie sposób mogłoby potoczyć się nie do końca sprawne i udane śledztwo dwóch domorosłych detektywów. Córki wybaczają. I, zaręczam, to się jedynie liczy.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ