środa, 8 stycznia 2020
WydawcaCzarne
AutorMaria Fredro-Boniecka
Recenzent(to-rt)
Miejsce publikacjiWołowiec
Rok publikacji2019
Liczba stron304
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 12/2019

Boniecki – to nazwisko w Polsce słyszał chyba każdy. Oczywiście dzięki księdzu Adamowi ze zgromadzenia marianów, redaktorowi seniorowi „Tygodnika Powszechnego”. Rodzina ma korzenie szlacheckie, jej dzieje sięgają XVI stulecia i osady Bończa (stąd legitymowanie się herbem o tej nazwie), położonej na obu brzegach dolnego biegu Pilicy, dokąd przodkowie rodu przybyli podobno aż z Italii. Czy wprowadzali na polskie stoły jarzyny – stąd termin „włoszczyzna” – w szczególności paprykę, której krajowe centrum do dziś znajduje się w Potworowie, przez kilkadziesiąt dekad mateczniku rodu?

II wojna światowa wstrząsnęła losem Bonieckich. Ojciec familii zginął w 1944 roku, osierocając pięcioro dzieci, dwór potworowski spalono. Matka, by utrzymać potomstwo, imała się różnych zajęć. Władza ludowa, która przejęła drugą sadybę Bonieckich – pałac w Świdnie – traktowała rozparcelowaną ziemiankę nieufnie, więc były to prace niskopłatne i dorywcze.

Dzięki rozmowom ze stryjem – księdzem Adamem oraz ojcem Tadeuszem, emerytowanym dziennikarzem, pamiętnikom krewnych oraz wspomnieniom z dzieciństwa Maria Fredro-Boniecka pieczołowicie rekonstruuje perypetie antenatów, barwnie ukazując świat miniony.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ