
Jako kociara nigdy nie wątpiłam w to, że sierściuch jest najlepszym lekarstwem na troski. Japońska pisarka także darzy koty szczególną sympatią, umieszczając je w swojej książce, i jest doskonałą ich obserwatorką. Ale to nie mruczki są głównymi bohaterami pięciu uzupełniających się historii, lecz ludzie i zakamarki ludzkiej duszy.
W tajemniczej tokijskiej poradni zdrowia psychicznego stosuje się felinoterapię. Nie każdy może tu przyjść, trafić we właściwe drzwi. Otwierają się one dla tych, którzy są gotowi na zmianę, na wyjście ze strefy komfortu, by odkryć siebie naprawdę. Do gabinetu trafiają więc: przepracowany dwudziestopięciolatek, mężczyzna cierpiący na bezsenność, skonfliktowane matka i córka, perfekcjonistka, wreszcie gejsza ze złamanym sercem. Istna galeria osobliwości. I wszyscy oni usłyszą to samo: antidotum na ich kłopoty i życiowe rozterki ma być tymczasowe posiadanie kota. Może i budzi to na początku konsternację, ale działa! Shō Ishida zachęca do zatrzymania się w pędzie codzienności, znalezienia chwili wytchnienia, by dostrzec to, co naprawdę ważne, by spojrzeć na swoje życie z dystansu, inaczej. Pokrzepiająca, pełna ciepła i ukrytych znaczeń książka. Napisana także ku czci zwierząt, dzięki którym stajemy się lepszymi ludźmi.