Największy poziom rabatów uzyskuje sprzedaż internetowa, która wciąż ma dynamiczny wzrost przychodów, ale jednocześnie bardzo niską rentowność, gdyż przy dużych kosztach pracuje na bardzo niskich marżach, zarabiając na efekcie skali (lub nie zarabiając, bo z wynikiem finansowym różnie bywa). Mówiąc o sprzedaży w internecie trzeba pamiętać o platformach aukcyjnych, czyli przede wszystkim serwisie Allegro.pl. Tu sprzedażą żądzą zupełnie inaczej kształtowane ceny.
Na pewien czas, zwłaszcza w latach 2010-2013, na znaczeniu zyskały także podmioty zajmujące się sprzedażą tzw. taniej książki. Jednak począwszy od 2013 roku rynek znalazł się w dynamicznym trendzie wyprzedażowym, w ramach którego rabaty uzyskiwane przez klientów ostatecznych w internecie i w punktach stacjonarnych znacząco zbliżyły się do poziomu oferowanego tradycyjnie przez podmioty z segmentu taniej książki.
Alternatywne wobec tradycyjnych księgarń niezależnych jak i sieci księgarskich kanały dystrybucyjne wpłynęły na kształt zmian, które zaszły w ostatnich latach. Jedną z takich zmian jest kreowanie księgarni jako miejsca przyjaznego klientowi, co umiejętnie wykorzystały silne ekonomicznie salony multimedialne -jak sieć Empik – oraz – choć w znacznie mniejszej skali – również coraz modniejsze i częściej powstające nowe inicjatywy biznesowe, realizowane w ramach konceptu kawiarnio-księgarni czy klubo-księgarni. Co warte podkreślenia, nowe podmioty księgarskie, które budowane są i funkcjonują według tak zarysowanych koncepcji, prowadzą jednocześnie działalność operacyjną według zmodyfikowanych założeń biznesowych. Na rynku działa coraz więcej młodych, ze stażem zawodowym nie przekraczającym pięciu lat, niezależnych księgarń i księgarzy, których biznesowe nastawienie, a przede wszystkim oczekiwania, znacznie różnią się od przyzwyczajeń i potrzeb księgarzy starszych na przykład o pokolenie. Moim zdaniem podręczniki w istocie rozleniwiły wielu księgarzy, którzy nie inwestowali w swoje firmy, w zasadzie żyjąc od sezonu do sezonu. My od początku mieliśmy inny i chyba lepszy pomysł, którego słuszność dopiero od niedawna zaczyna dostrzegać rynek. Uznaliśmy, że nie ograniczamy się do sprzedaży podręczników, ale także zaczęliśmy działać u podstaw. Mamy do tego możliwości, od samego początku postawiliśmy na liczniejszy personel, a więc zaakceptowaliśmy związane z tym koszty. Nasze podejście sprawdza się biznesowo, od samego początku księgarnia notuje systematyczne wzrosty ze sprzedaży książek. Oczywiście tak jak cały rynek mocno odczuliśmy spadek przychodów z oferty podręcznikowej. Jednak przez te pięć lat potrafiliśmy tak przygotować się na takie zdarzenia, że nie są one w stanie doprowadzić do upadku księgarni. Zresztą uważam, że nowe pokolenie księgarzy ma inne podejście, także do realizowanych przychodów. Właściciele nowo otwieranych księgarń mniej oczekują jeżeli chodzi o zarobek – przekonuje Agnieszka Podgórska-Kryst, prowadząca Księgarnię Między Kartkami w Warszawie, dawniej znaną jako Księgarnia im. Baczyńskiego, zlokalizowaną przy ul. Stefana Żeromskiego.
Zrealizowano ze środków finansowych Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego