Poniedziałek, 16 października 2017
WydawcaNaukowe PWN
AutorAleksandra Pluta
Recenzent(to-rt)
Miejsce publikacjiWarszawa
Rok publikacji2017
Liczba stron324
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2017

Najpopularniejszą książkę o brazylijskich Polonusach napisała Maria Konopnicka. „Pan Balcer w Brazylii”, opowiadający o losach naszych emigrantów z XIX stulecia, od lata przywoływany jest  jedynie przez literaturoznawców. Przypuszczam, że niniejsza publikacja znajdzie znacznie więcej czytelników. Nie jest to pierwsza praca autorki na temat naszych rodaków osiadłych w Ameryce Południowej. Dość przypomnieć biografie Raula Nałęcz-Małachowskiego i Andrzeja Bukowińskiego, tudzież zbiór relacji „Na fali historii. Wspomnienia Polaków z Chile”. Tu mała dygresja. U schyłku zeszłego wieku miałem okazję poznać ich przedstawicieli telefonicznie i korespondencyjnie. Prosili redakcję dziennika „Życie”, gdzie wówczas pracowałem, o pomoc w odwołaniu ambasadora III RP w Santiago, Daniela Passenta. Monity nie przyniosły skutku.

„Droga do Rio” opowiada historie 14 bohaterów. Są nimi zazwyczaj kresowiacy, którzy zacumowali w kraju kawy po zakończeniu II wojny światowej. Ich mateczniki zaanektowali Sowieci, więc nie mieli dokąd wracać. Zresztą, po ich doświadczeniach wyjazd do przesuniętej na zachód ojczyzny i zarządzanej z mocy Kremla w ogóle nie wchodził w rachubę. Do PRL-u nie zamierzali też powracać polscy Żydzi. Ich rodziny zamordowano w niemieckich – co należy dziś akcentować – obozach zagłady.

Rozmówcy Aleksandry Pluty z reguły stosunkowo szybko zdołali zapuścić korzenie w nowy kontynent. Z czasem ulegli asymilacji. Owszem, kultywują tradycje przodków, ale czują się  Brazylijczykami.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ