Czwartek, 26 kwietnia 2012
WydawcaBukowy Las
AutorJael McHenry
TłumaczenieEwa Pankiewicz
RecenzentUrszula Witkowska
Miejsce publikacjiWrocław
Rok publikacji2012
Liczba stron292


Tej książki nie powinno się czytać przed obiadem.
Przed zakupami również nie. Grozi to dość znacznym
osłabieniem zawartości portfela, bo nagle
wszystko pachnie, smakuje i nęci. Nawet głos jest
za sprawa narracji w „Kuchni duchów” raczej soczysty
i pełen miąższu niż głęboki lub donośny. Świat
opisany został tak, jakby nic poza smakiem i zapachem
nie istniało. Podstawowym atutem powieści
jest właśnie to sensualne doznanie podczas lektury.
Ale warto zwrócić uwagę, że autorka sprytnie
wmanewrowała czytelnika za pomocą owego urokliwego świat smaków
i zapachów, w podróż do wnętrza głównej bohaterki.

Ginny traci rodziców w wypadku. Poznajemy ją w dniu ich pogrzebu.
Ginny mówi o sobie, że ma osobowość. Cała reszta świata, z jej
siostrą na czele, raczej twierdzi, że to zespołem Aspergera. Dlatego
od razu wiemy, że to Ginny ma rację. Zwłaszcza, że świat widziany
oczami Ginny pełen jest niezwykłości i siły. Krok po kroku uczymy się
żyć i odnajdywać w nowych, trudnych sytuacjach razem z dwudziestosześcioletnią
bohaterką, która wkłada ręce w kalosze zmarłego taty, by czuć się bezpieczniej,. Która wącha, smakuje i wywołuje duchy za
pomocą gotowania według ich dawnych przepisów.

A jednak to książka zupełnie realna w tej swojej nierealności. Każe
nam zadać pytanie, czym tak naprawdę jest normalność? I, o ile w ogóle
jesteśmy w stanie odpowiedzieć na tak zadane pytanie jednoznacznie,
czy rzeczywiście normalność jest aż tak cenna i pożądana? A może to
ten inny świat, ten, do którego trudno nam się przyznać, że za nim tęsknimy,
jest prawdziwy, bo nasz? Może warto się na niego otworzyć,
a z czasem zaprosić gości?

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ