Piątek, 6 października 2017
WydawcaRebis
AutorTadeusz A. Kisielewski
RecenzentPiotr Dobrołęcki
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2017
Liczba stron246
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2017

Tytułowy przesmyk suwalski to region wokół Suwałk, przy naszej granicą z Litwą, który w ten sposób jest nazwany od 2015 roku przez planistów NATO i uznany za „najbardziej zagrożony rosyjską agresją obszar należący do państwa członkowskiego NATO”. To niewielkie terytorium może być przedmiotem agresji w celu lądowego połączenia obwodu kaliningradzkiego z Białorusią, a przez nią z Federacją Rosyjską. Niestety, przykład rosyjskiej agresji na Ukrainie i aneksja Krymu powodują, że tego rodzaju wariant nie jest tylko hipotetyczny i dla dobra naszego bezpieczeństwa trzeba go koniecznie rozważyć, bo zagrożenie rosyjskie jest niezmienne, co autor kwituje stwierdzeniem: „z Moskwą – w każdej epoce historycznej i w każdych okolicznościach – można rozmawiać wyłącznie z pozycji siły”.

Wbrew niezbyt czytelnemu tytułowi jest to książka jasno napisana, a przy tym doniosła i znacząca. Jej treść niesie przede wszystkim wielkie ostrzeżenie przed niemal odwiecznym rosyjskim imperializmem, ale też przed konkretnym aktualnym zagrożeniem dla pokoju w Europie. Autor wprost zastrzega, że „książka nie jest prognozą rozwoju sytuacji militarnej i geopolitycznej, lecz ostrzeżeniem”, a jednym z istotnych elementów rozważań jest „ograniczony dostęp Polski do defensywnej broni neutronowej”.

Dla wytrawnego czytelnika tekstów historycznych z pewnością kapitalną lekturą jest ostatnia część książki, czyli „Aneks”, w którym autor w sposób błyskotliwy i umiejętnie skrótowy przedstawia datującą się od Pokoju Toruńskiego w 1466 roku historię Prus Wschodnich, których większa część przypadła Polsce do II wojnie światowej i od tego czasu nazywana jest Warmią i Mazurami. Wywód ten jest niezbędny dla zrozumienia obecnej sytuacji tytułowego przesmyku suwalskiego, bo „nie byłoby tego terminu i problemu przesmyku suwalskiego, gdyby przed wiekami nie powstały Prusy Wschodnie”.

Dorobek historyczny i publicystyczny autora oraz jego zdolności analityczne są nieporównywalne i wyjątkowe wśród badaczy dziejów najnowszych. Zaistniał przed laty jako autor kilku pozycji poświęconych gen. Władysławowi Sikorskiemu i katastrofie gibraltarskiej, którą najdogłębniej analizował w oparciu o wszystkie dostępne źródła, aby potem zająć się innymi palącymi tematami z naszej historii. Teraz – niemal równolegle z odbywającymi się na wschodnich krańcach rosyjskiego imperium wielkich manewrach 2017 – zwraca uwagę na realne zagrożenie dla Polski, dla NATO i dla światowego pokoju, a wręcz wszczyna alarm, miejmy nadzieję, że nie za późno.

Na koniec jeszcze zaskakująca konkluzja: „obwód kaliningradzki wciąż jest tylko zarządzaną obecnie przez Rosję, jako prawnym sukcesorem ZSRR, częścią byłych Prus Wschodnich. W świetle prawa międzynarodowego nie ma on suwerena”. I dalej „pewne jest tylko jedno: w 1945 roku obszar ten nie należy już do Niemiec”. Wniosek, jaki wynika z tego rozumowania, sprowadza się do tezy, że w przypadku rosyjskiej agresji na Polskę, rosyjskie wojska zostaną pokonane, a Rosja straci Kaliningrad. Miejmy wielką nadzieję, że jest to tylko spekulacja, której słuszności nie przyjdzie nam sprawdzać.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ