Czwartek, 2 sierpnia 2018
WydawcaBiblioteka „Toposu”
AutorKrzysztof Kuczkowski
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiSopot
Rok publikacji2018
Liczba stron88
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 7/2018

W dwa lata po wyborze utworów religijnych i metafizycznych, zatytułowanym „Kładka. Wiersze duchowe”, i w rok po zbiorze „Ruchome święta” Krzysztof Kuczkowski proponuje swoim czytelnikom tomik poetycki pod tytułem „Sonny Liston nie znał liter”, opatrzonym ujętym w nawias kwadratowy podtytułem „siódemki”. Rzecz w tym, że na najnowszy zbiorek tego poety, mieszkającego, pracującego i tworzącego w Trójmieście, składa się siedemdziesiąt siedem siedmiowersowych utworów. Na dodatek, choć książka ukazała się jako tom 155. Biblioteki „Toposu”, to od wszystkich dotychczasowych odróżnia się kwadratowym formatem.

Kuczkowski cieszy się coraz większym i jakże zasłużonym uznaniem krytyków, literaturoznawców oraz czytelników. W ostatnim czasie uhonorowano go Nagrodą Literacką im. ks. Jana Twardowskiego oraz Nagrodą Literacką im. Franciszka Karpińskiego, a także Medalem Koronacyjnym za zasługi dla kultury Gniezna, gdzie poeta się urodził w roku 1955. Latem 2018 roku jury Nagrody Poetyckiej im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego Orfeusz nie tylko nominowało jego „Ruchome święta” do nagrody, ale także przyznało mu Orfeusza Honorowego, biorąc pod uwagę nie tylko jego tomik, ale również całą dotychczasową twórczość poetycką, ćwierćwiecze redagowania dwumiesięcznika „Topos” oraz stworzenie Biblioteki „Toposu”, czyli jednej z najlepszych – jeśli nie najlepszej – serii poetyckich, jakie ukazują się dzisiaj w Polsce.

Zbiór „Sonny Liston nie znał liter” to zestaw wierszy, w których rola pierwszoosobowego podmiotu lirycznego została zredukowana do minimum. Kuczkowski nie pisze tu wcale o sobie, lecz o tym, co usłyszał, czego był raczej świadkiem niż uczestnikiem. A zatem: wiersze te powstały z nasłuchiwania rzeczywistości, z nasłuchiwania tego, co ludzie mówią w tramwaju, w autobusie, w pociągu, na ulicy, w sklepie, gdziekolwiek; ale także z tego, co pomyślało się, oglądając telewizję, słuchając radia, czytając gazetę. Siedmiowersowe wiersze są nie tylko skondensowane pod względem formalnym, ale także poznawczym. Utrzymane zostały w poetyce zbliżonej do anegdot, a nawet sentencji. Skrzą się dowcipem, ironią. A jednocześnie pokazują drugie dno rzeczywistości, w której – podoba się to nam czy nie – żyjemy. No i na koniec, w moim pokoleniu nazwisko legendarnego boksera Sonny’ego Listona było dobrze znane, młodszemu czytelnikowi zapewne mówi tyle co nic, ale od czego mamy Google i Wikipedię.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ