Wtorek, 13 marca 2018
WydawcaSonia Draga
AutorPaul Beatty
TłumaczeniePiotr Tarczyński
RecenzentEwa Tenderenda-Ożóg
Miejsce publikacjiKatowice
Rok publikacji2018
Liczba stron340
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 2/2018

Ponad 150 lat temu Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych przyjęła 13. poprawkę do Konstytucji znoszącą niewolnictwo. Sto lat później przyjęto ustawę o prawach obywatelskich, zakazującą segregacji rasowej. Dziewięć lat temu po raz pierwszy prezydentem USA został czarnoskóry. Czy mimo tych burzliwych przemian w historii kraju, będącego dziś gospodarczą potęgą, problem rasizmu zniknął? Nic podobnego, dziś rasistowski i nacjonalistyczny światopogląd coraz śmielej manifestuje swoją obecność.

Paul Beatty bezwzględnie, w prześmiewczy sposób pokazuje współczesny obraz amerykańskiego społeczeństwa. Szyderstwo, smoliste poczucie humoru, nieustanna kpina – to jego sposób na dotarcie ze swoim przesłaniem do serca czytelnika. „Sprzedawczyk” to przewrotna, odważna satyra na rasizm. Jego mocny głos został doceniony – otrzymał Nagrodę Bookera w 2016 roku. Jako pierwszy Amerykanin został uhonorowany tym prestiżowym, przyznawanym w Wielkiej Brytanii wyróżnieniem.

Bohater „Sprzedawczyka” dorasta w fikcyjnym kalifornijskim mieście Dickens – wzorowanym na Compton leżącym w hrabstwie Los Angeles, zamieszkiwanym niegdyś w przeważającej większości przez czarnoskórych i latynoskich obywateli, uznawanym za jedną ze stolic gangsterskiego rapu. Po kilku latach władze postanawiają wymazać owianą złą sławą mieścinę. Główny bohater a zarazem narrator, Afroamerykanin, jest synem „Zaklinacza Czarnuchów” („wzywany był, ilekroć jakiś czarnuch »kompletnie ocipiał« i należało go przekonać, żeby zlazł z drzewa albo krawędzi estakady”). Po śmierci ojca sam też zaczął wyciągać z „samobójczego doła”. Ale przeszedł do historii jako ten, który postanowił odbudować Dickens i przywrócić porządek, wskrzeszając segregację rasową i niewolnictwo. W końcu czarni to „historycznie najlepiej udokumentowana siła robocza w historii”. Przypominają się w tym miejscu słowa innego słynnego – z nomen omen czarnego humoru – i ironizującego genialnego pisarza Kurta Vonneguta: „Dziewczyny przyjechały ze wsi. Wychowały się na rolniczym Południu, gdzie ich przodków używano w charakterze maszyn rolniczych. Teraz biali farmerzy na Południu nie używali już maszyn skonstruowanych z ciała, gdyż maszyny z metalu były tańsze, pewniejsze i wystarczały im prostsze domy”.

W monologu czarnoskórego narratora „Sprzedawczyka” aż 180 razy pada słowo „czarnuch”, pojawiają się też Czarnuchołaki, czarnuchobije, czarnuchozela i Czarnuchowo. A z drugiej strony autor przywołuje nienowy pomysł z ocenzurowaniem „Przygód Hucka Finna”. Wyobraźnia jednego z bohaterów podsunęła mu, aby słowo na „cz” zamienić na „wojownik” a „niewolnik” na „ciemnoskóry ochotnik”. Nowa wersja klasyki miałaby obejmować takie tytuły jak: „Apartament Wuja Toma”, „Wielki Czarnsby” i „Rozgrywający w zbożu”!

Ogromne podziękowania i pochwały należą się Piotrowi Tarczyńskiemu, dla którego praca nad książką stanowiła niewątpliwie wyzwanie translatorskie. Znakomicie uchwycił niekonwencjonalny styl pisarza, uczynił przyjaznym tekst skrojony aluzjami nie zawsze zrozumiałymi dla mieszkańców spoza Stanów Zjednoczonych.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ