środa, 11 października 2017
WydawcaBiblioteka Toposu
AutorZbigniew Chojnowski
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiSopot
Rok publikacji2017
Liczba stron80
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 9/2017

W pięć lat po tomiku „Bliźniego swego” Zbigniew Chojnowski proponuje nam zbiór wierszy zatytułowany „Widny kres” – jeśli dobrze policzyłem – siódmy w jego dorobku, poczynając od debiutanckich „Śniardw” z roku 1993. Gwoli ścisłości, oprócz tych siedmiu tomików Chojnowski ma w dorobku także zbiorek „Mam pytanie. Wiersze dla Witka i innych dzieci” oraz tom wierszy wybranych z lat 1980-2011 „Kamienna kładka”.

A przecież Chojnowski to nie tylko poeta, ale także profesor na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, literaturoznawca z krwi i kości, uprawiający zarówno historię literatury, jak i krytykę literacką. Autor z jednej strony naukowych książek o Jarosławie Iwaszkiewiczu i Annie Kamieńskiej oraz Michale Kajce, z drugiej zaś zbiorów szkiców i recenzji poświęconych poezji najnowszej „Ruiny przeciw wizji” czy „Kanon prywatny”. Nie sposób nie dodać, że jest ponadto autorem książek o literaturze Warmii i Mazur oraz o historii Mazurów pruskich, a także redaktorem kilku antologii, m.in. „Olsztyn w wierszach”.

Tom „Widny kres” to kawał solidnej poezji. Nie ma tu ani jednego słabego wiersza. Każdy trzyma porządny poziom poznawczy i artystyczny. Co poza tym ważne, książka została skomponowana w sposób precyzyjnie przemyślany. Składa się z sześciu cykli tematycznych, poprzedzonych dwoma wierszami wprowadzającymi „Świat zabliźnia wczoraj” i „Co się unosi”. W wierszach Chojnowskiego panuje nastrój pożegnania i żałoby. Wszak do najświetniejszych utworów tomu należą: siedmiostronicowy poemat poświęcony pamięci Tadeusza Różewicza „24 kwietnia 2014” oraz wiersze „Powrót z wygnania” – pamięci Erwina Kruka, „Odszedł?” – pamięci ks. Jana Twardowskiego i „Mikołów” – pamięci Zdzisława Jaskuły. A na dodatek: „List do Eurydyki”, „Tren XXI” czy „Nenia”. Nie znaczy to wcale, że jest autor tej książki wyłącznie poetą elegijnym. O tym, z jaką uwagą potrafi opisywać otaczającą rzeczywistość świadczą wiersze z cyklu „Przykop” – to nazwa wsi pod Olsztynem, dokąd parę lat temu poeta przeprowadził się z miasta – ale i w tych wierszach podmiot tej poezji porusza się na granicy między życiem a śmiercią.

Jako poeta Zbigniew Chojnowski posługuje się czystą, klarowną i komunikatywną polszczyzną, o tym, co skomplikowane potrafi wypowiedzieć się wprost, jak w zadedykowanym żonie programowym wręcz wierszu „Poezji trzeba”, w którym podpowiada – młodszym jak sądzę – poetom, aby wybrali się z poezją na spacer: „Najlepiej po ścieżkach niezadeptanych. / Co podchodzą pod początek nieskończoności”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ