Wtorek, 23 października 2018
WydawcaRebis
AutorSally Thorne
TłumaczenieKatarzyna Karłoska
Recenzent(hab)
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2018
Liczba stron424
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 10/2018

Gdyby spojrzenie mogło zabijać, oboje leżeliby już trupem… Lucy i Joshua pracują razem w wydawnictwie, siedzą naprzeciwko siebie. On – wysoki i chłodny, upierdliwy i sztywny, piekielnie ambitny pedant. Ona – niziutka, energiczna, radosna i sympatyczna bałaganiara. Co rano wytaczają przeciwko sobie ciężkie działa, upokarzają się nawzajem, on kpi z jej strojów, wyśmiewa kolekcję smerfów. Podczas gry w lustra on małpuje każdy jej ruch, w pojedynku na spojrzenia ona miażdży go wzrokiem, w grze w „co u ciebie” strzelają w siebie słowami przepełnionymi jadem. W tej wojnie celem jest wyeliminowanie przeciwnika. Jak to więc się stało, że Lucy udaje się wraz z Joshuą na ślub jego brata? Jakim cudem ma wobec niego dług wdzięczności? „Pomagałem ci w rzyganiu”, szyderczo wypomina jej Josh. Cóż, nie od dziś wiadomo, że miłość od nienawiści dzieli cienka granica, więc nietrudno sobie wyobrazić, co się wydarzy.

Thorne wzięła na warsztat temat stary jak świat, ale to świeże wydanie, napisane zabawnym, drapieżnym językiem, pełnym błyskotliwych dialogów i hardcorowych zagrywek, jest naprawdę zgrabnie napisane, a tony chemii i odpowiednia domieszka erotyzmu dopełniają całości. Autorka wie, że czytelniczki szukają w jej powieściach intensywnych uczuć. Tutaj aż od nich iskrzy. Ten lekki i przyjemny romans biurowy, idealny na ponure jesienno-zimowe wieczory (na pogodne wiosenno-letnie zresztą też) poprawia humor i czyta się jednym tchem, a pewna przewidywalność wcale nie umniejsza przyjemności z lektury. Dawno nie śmiałam się głośno w środkach komunikacji publicznej, jak podczas czytania „Wrednych igraszek”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ