Czwartek, 15 lutego 2018
WydawcaBiblioteka „Toposu”
AutorAdriana Szymańska
RecenzentJanusz Drzewucki
Miejsce publikacjiSopot
Rok publikacji2017
Liczba stron80
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 1/2018

Od wielu już lat należy Adriana Szymańska do wąskiego grona najlepszych polskich poetek współczesnych. Ma w dorobku szereg zbiorów wierszy interpretowanych i komentowanych przez najlepszych krytyków literackich. Bez wątpienia zbiór „Z Księgi Przejścia” należy zaliczyć do najznakomitszych w jej bogatym dorobku, w którym znajdują się także powieści, tomy esejów o życiu i kulturze, zbiory szkiców o literaturze, a ponadto książki dla dzieci i młodzieży.

Zadebiutowała w 1968 roku tomem wierszy „Nieba codzienności”, ale prawdziwe uznanie przyniosły jej dopiero tomiki wydane na przełomie XX i XXI wieku: „Kamień przydrożny”, „Requiem z ptakami”, „Lato 1999”, „In terra”. Od kilku lat współpracuje z dwumiesięcznikiem „Topos” i właśnie w serii „Biblioteka »Toposu«” ukazały się jej ostatnie zbiorki „Z dziennika dywersantki”, „Złoty dzięcioł” i teraz „Z Księgi Przejścia”.

Najnowszy tomik został precyzyjnie skomponowany, składa się z trzech równorzędnych części „Prowincjałki”, „Treny, ballady i madrygały” oraz „Przypowieści i zadumki”. Z uwagi na to, że wiele utworów zostało opatrzonych nie tylko datą, ale także miejscem powstania, nie sposób nie zauważyć, że miastami, z którymi Adriana Szymańska związana jest wyjątkowo silnie to z jednej strony Pułtusk, dokąd poetka przeniosła się kilkanaście lat temu z Warszawy, a z drugiej – Sandomierz, dokąd jeździ od lat, gdzie spędza długie tygodnie i miesiące, korzystając z uroków legendarnego już między pisarzami mieszkania na tzw. Górce, nieopodal rynku. Trzeba jednak dodać, że równie dobrze – o czym świadczą osobne utwory – poetka czuje się w Nowym Jorku, jak i w Rypinie, miasteczku zagubionym na polskiej prowincji, gdzieś między Płockiem a Lipnem.

Poetka posługuje się szeroką, rozlewną frazą, formą lirycznej opowieści, a nawet przypowieści. Wiele się w tych wierszach dzieje i to nie tylko z tego względu, że sporo w nich akcji lirycznej, ale również za sprawą kontekstów literackich i szerzej kulturalnych. Świadczą o tym już motta, a to z Biblii, a to z pism filozoficznych Henryka Elzenberga czy z rozprawy naukowej Alberta Einsteina, a to z poezji z Rainera Marii Rilkego, Czesława Miłosza czy Zbigniewa Herberta, a to z prozy Antoine’a de Saint-Exupery’ego. Świadczą o tym także dedykacje: dla profesora Leszka Kołakowskiego, dla literaturoznawcy Wojciecha Kaliszewskiego, dla prozaiczki Bogumiły Dziekan, dla poety Eugeniusza Kasjanowicza, wreszcie dla Michała Jagiełły, pisarza i taternika, wieloletniego dyrektora Biblioteki Narodowej czy dla Piotra Szewca, pisarza i redaktora miesięcznika „Nowe Książki”.

Ten, kto lubi literaturę i kto wejdzie w świat poezji Adriany Szymańskiej, poczuje się tam jak u siebie w domu.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ