środa, 9 maja 2018
WydawcaOssolineum
AutorChristine Lavant
TłumaczenieMałgorzata Łukasiewicz
RecenzentPaulina Adamczyk
Miejsce publikacjiWrocław
Rok publikacji2017
Liczba stron112
Tekst pochodzi z numeru MLKMagazyn Literacki KSIĄŻKI 4/2018

Postać i twórczość Christine Lavant (1915-1973) za sprawą wznowień jej poezji i prozy, a także dzięki tłumaczeniom, zaczyna na nowo powracać do świadomości czytelniczej. Europejscy, a przede wszystkim niemieckojęzyczni wydawcy dokładają starań, by światło dzienne ujrzała literatura nie tylko wysokiego poziomu artystycznego, ale także literatura, której proces tworzenia oraz sama problematyka łamała społeczne i intelektualne tabu, funkcjonujące zarówno w czasach działalności autorki, jak i współcześnie. „Zapiski z domu wariatów” – książka do niedawna słabo rozpoznawanej w języku polskim Lavant – odkrywa nie tylko biografię artystki, ale zwraca uwagę na prozę, nieoperującą skandalizującym opisem, gdy przedstawiane są zjawiska najtrudniejszych doświadczeń emocjonalnych.

„Zapiski z domu wariatów” to opis sześciotygodniowego dobrowolnego pobytu głównej bohaterki – samej Christine Lavant – na oddziale psychiatrycznym w Klagenfurcie po podjęciu próby samobójczej. Doświadczenie owego załamania rozpisane jest tekstem ciągłym, bez podziału na rozdziały czy datowanie dzienne, co podkreśla bezczasowy, nieuchwytny charakter doświadczenia (źródła potwierdzają fakt hospitalizacji pisarki w 1935 roku). Książka ta niewątpliwie wymaga czujności odbiorcy. Poddając analizie mikrokosmos doświadczenia choroby psychicznej wyraźnie odcina się ona od zabiegów, jakimi operuje literatura współczesna, gdy opisywana jest trauma choroby. Gdy dzisiejsza literatura koncentruje się przede wszystkim na turpistycznej konwencji, austriacka pisarka wyławia ze szpitalnej codzienności wartość doznania grupowego w nieco metafizycznym, a nawet ezoterycznym wymiarze. Nic, co było udziałem Lavant w murach oddziału drugiego nie dryfuje na powierzchni tekstu, ale zmusza czytelnika do łowienia symptomów cierpienia zawartych w niepozornych fragmentach tekstu. W warstwie fabularnej, pomimo formy subiektywnego zapisu, przypominającego nieco zapis strumienia świadomości, kładziony jest jednocześnie celowy nacisk na interpretacje postaci poprzez ich zachowania – „Zapiski…” nie są sumą martwych opisów odrętwiającej choroby. Hermetyczny spektakl silnie zindywidualizowanych postaci rozgrywający się w tej krótkiej prozie jest pojemny również pod względem społecznym. Pomimo demokratyzującego doświadczenia choroby, hierarchie żywe poza murami szpitala są wciąż w mocy, dodatkowo obudowane wykształconymi przez pacjentów kryteriami odbytych kuracji psychiatrycznych. Jeszcze inną kategoryzację stosuje jeden z lekarzy opowieści, gdy, w obecności Lavant, krytykuje podejmowanie aktywności intelektualnej przez dzieci biedoty; próbę emancypacji kobiet ocenia negatywnie, sondując, że z owych nierealizowalnych pragnień, m.in. pisarskich biorą się ich problemy psychiczne, rozumiane pod ogólnym hasłem histerii. Historia ta urasta zatem do rangi autobiograficznego studium próby wywalczenia dla siebie akceptacji, często kosztem magicznego, życzeniowego myślenia.

Tekst „Zapisków…” został spisany przez autorkę dziesięć lat po opuszczeniu murów zakładu, co niewątpliwie wpłynęło na warstwę semantyczną i językową tej prozy. W obliczu świadomie zastosowanych zabiegów książka ta jawi się bardziej jako wewnętrznie prowadzony eksperyment psychologiczny, aniżeli świadectwo własnego szaleństwa. Stylizacja tekstu oraz jego retrospektywny charakter, precyzyjnie prowadzona fabuła, dynamiczna i spointowana, sprawiają, że o dziele Lavant należy przypominać zarówno w kontekście rozwijającej się w XX wieku prozy osobistego doświadczenia, jak i artystycznym.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ