Adam Szaja, dziennikarz, autor bloga Smak książki, uczestniczył w Targach książki w Kijowie. Pojechał do Ukrainy, aby sprawdzić, czy w czasie wojny Ukrainki i Ukraińcy potrzebują literatury i co się czyta za naszą wschodnią granicą.
Odwiedził księgarnię Blask książki, rozmawiał z pisarzem Bohdanem Kołomijczukiem i Julią Kozlovetz, dyrektorką Festiwalu Książkowy Arsenał.
“Niektórzy przerzucili się na czytanie opowiadań lub poezji. Inni zanurzają się w obszerne powieści, aby mieć świat równoległy – bezpieczny, ciekawy, który pomoże w zachowaniu równowagi psychicznej. Niektórzy ludzie interesują się historią – historią Ukrainy, Europy, historią poprzednich wojen” – mówi Julia Kozlovetz.
Zdjęcia realizował Remigiusz Setnik.
“Pojechaliśmy do Kijowa, żeby sprawdzić, jak wyglądają targi książki w trakcie wojny. Zajrzeliśmy do najstarszej księgarni w stolicy Ukrainy, żeby spytać, jak rosyjska agresja zmieniła nawyki czytelnicze. Efekty tej wyprawy znajdziecie w materiale wideo. Czy czuliśmy się tam niebezpiecznie? Nie, prócz nocnego alarmu lotniczego, po którym spędziliśmy kilka godzin w schronie. Jak wygląda Kijów w trakcie wojny? Stara się żyć na tyle normalnie, na ile to możliwe. Nie ma na ulicach czołgów, są za to otwarte restauracje i kawiarnie. Chcecie zjeść na mieście, zjecie. Chcecie się napić, napijecie. Musicie gdzieś dojechać trolejbusem, dojedziecie” – pisze Adam Szaja.
A tu relacja filmowa: