środa, 27 października 2021

Nieszablonowe, zupełnie nie takie, jakich mamy pod dostatkiem – tak lubimy mówić o wydawanych przez nas książkach. I dużo w tym racji. Na jesienne dni przygotowaliśmy dla państwa książkowy zawrót głowy. Zapraszamy do lektury.

„Biel Kości” – książka ważna, potrzebna, być może trudna. Mowa bowiem w niej o anoreksji i zmaganiach z nią Maliki Tomkiel, której słowa dodają nadziei. Proszę, niech nie zmyli państwa tematyka. To nie jest książka wyłącznie dla „zainteresowanych” tematem. To lektura obowiązkowa w XXI wieku dla każdego.

„Biel Kości” to prawda. „Biel Kości” to kruchość i gładkość, choć ciało niewielkie, a talerz jej dawno pokrył się kurzem – tu kilka okruchów tam kłębek myśli – może przez skórę poczujesz dreszcze.

Malika Tomkiel, autorka książki „Biel Kości” to kobieta, która po wieloletniej walce z chorobą, anoreksją, postanowiła podzielić się swoją historią. Wykorzystując swoje dziennikarskie umiejętności skumulowała swoją energię rozmawiając ze specjalistami i osobami chorymi na zaburzenia odżywiania, by powiedzieć głośno o problemie dotykającym tysiące ludzi na całym świecie. Czy bliscy mogą coś zrobić, gdy widzą cierpienie? Jak wygląda proces wychodzenia z zaburzeń odżywiania i, co najważniejsze, jaki obraz polskiej służby zdrowia maluje przed nami obecna rzeczywistość? Pamiętaj, czasem po prostu może być za późno.

“Skorupkę rozbić młotkiem” – Ada Skurska jest typową „orchideą”, choć zdecydowanie wolałaby zostać „mleczem”. Jej życie nie jest usłane różami, lecz Ada stara się być ponad to i być względnie szczęśliwą. Zaangażowana w życie rodzinne, pokazuje wszem i wobec, że macierzyństwo, praca, dbanie o rodzinę i inne wyzwania to dla niej bułka z masłem. Radzi sobie nadzwyczaj dobrze nawet wtedy, gdy największy sprzymierzeniec – jej organizm – przestaje nim być. Jak tu nie zwariować, gdy się okazuje, że pozytywne myślenie nie wystarczy? „Skorupkę rozbić młotkiem” to zabarwiona humorem i odrobiną ironii opowieść o drodze do samej siebie.

„Ja chcę mieć córkę, wiesz, kochanie”, zakomunikowała Jaśkowi po powrocie i widziała w jego oczach tę wielką matematykę, o której sama nie miała i nie chciała nigdy mieć pojęcia, ale w stu procentach mu ufała i już, już, powoli czuła się mamą po raz drugi. Czy jak kto woli – pierwszy raz po raz drugi. Uśmiechała się do tej myśli. A kiedy Kama pojawiła się na świecie, Ada była kobietą kompletną i spełnioną. Być może jej zdrowie pozostawiało wiele do życzenia, ale to tylko zdrowie fizyczne. Psychicznie – jej wibracje były tak zrównoważone i otulone miękką kołderką, że mogłaby udzielić najpiękniejszego wywiadu świata o tym, co kobiecie do życia potrzebne. Kama sprawiła, że jej mama urodziła się na nowo. Kto by myślał wtedy o takich głupstwach, jak niemoc autoagresywna.

“Bezczłowiecze”– entuzjastycznie przyjęta przypowieść o świecie, w którym żyjemy i tworzymy. “Bezczłowiecze” to literatura faktu (jeszcze) niedokonanego. To historia o tym, jak człowiek na własne życzenie doprowadził do rozpadu kontaktów międzyludzkich poprzez zatracenie się bez reszty w świecie wirtualnym. W takiej rzeczywistości żyje Maciek – dziennikarz nieprzystający zupełnie do nowoczesności oraz Marta, dla której to, co wirtualne jest chlebem powszednim karmiącym jej próżność. Do czasu… Czy tragiczne zrządzenie losu, które połączyło ścieżki tych dwoje, może stać się początkiem odrodzenia człowieczeństwa?

Maciej Lasota, autor bestsellerowej książki „Przypadki, czyli awarie międzyludzkie” tym razem w zupełnie innej odsłonie. W „Bezczłowieczu” buduje świat, którego nie chcemy dostrzec, lecz czytając kolejne zdania, zadajemy sobie właściwe pytania, od których stronimy. Jeśli więc nadal nie jesteś gotów zauważyć własnego życia, nie czytaj tej książki. Czy Macieja Lasotę można nazwać polskim Paolo Coelho? W przypadku „Bezczłowiecza” zdecydowanie tak.

 

“Księżniczka Zoja” – Magiczna książka dla każdej dziewczynki. Zoja jest superbohaterką a na dodatek księżniczką. Zupełnie taką jak każda z nas, małych i dużych, dziewczyn i kobiet. Nie wierzysz? Zajrzyj do opowieści, które przyniosą ci siłę, niezależnie od tego, ile masz teraz lat.

Czy bycie księżniczką lub superbohaterką oznacza, że otacza nas magia? Oczywiście, ale nie zupełnie taka, o jakiej dotąd czytaliście w bajkach. Ponieważ to magia, którą nie tworzą ani magiczne zaklęcia, ani magiczne różdżki. Nie ma też tu wróżek chrzestnych ani elfów czarodziejów. Jest za to moc, płynąca prosto z serca. Z czyjego serca? Ano właśnie z twojego!

Nikt nie będzie w stanie wyczarować dla ciebie tego, co możesz przywołać tylko ty sama. A kiedy opanujesz tę sztukę, będziesz mogła też dzielić się szczęściem z innymi i żadna magia nie jest do tego potrzebna.

 

 

“Prezydentka” – Gdy rząd po raz kolejny rozpoczyna walkę z kobietami, po przeciwnej stronie barykady Laura podejmuje ryzyko. Zmienia swoje wygodne życie i kandyduje na prezydentkę RP. Bez trudu zdobywa wymagane sto tysięcy podpisów. Idzie jak burza. Do czasu. Jej świat ponownie wywraca się do góry nogami. Mąż Laury ginie w wypadku samochodowym. Kobieta nie wierzy w przypadek. Postanawia udowodnić, że ktoś stoi za jego śmiercią. Rozpoczyna prywatne śledztwo, a policja… oskarża ją o domniemane zabójstwo. Czy Laurze uda się odkryć prawdę i ocalić siebie? Tymczasem na ulice miast wychodzi coraz więcej wściekłych na działania rządu kobiet, a wybory zbliżają się wielkimi krokami… „Prezydentka” to historia o sile kobiet.

Dzięki Krajniewska za to przypomnienie o Zoli, odnalezionym na ulicach wzburzonej Warszawy. Dzięki Krajniewska za siostrzeństwo. Jeśli w siostrzeństwie towarzyszą mi takie pisarki jak Ty, jeśli towarzyszą mi kobiety takie jak Twoje bohaterki, znalezione pośród realnych, strajkujących dziewczyn, to ja już tak bardzo się nie boję… Zostaję. Ja i moja pochwa. Ja i moja głowa. Nasza nadzieja. Mamy Wiosnę Kobiet!
Izabela Szolc

“Cztery koma zając” – poezja, bez której próbujemy się obejść, ale nie na dobre nam to wychodzi. Joanna Guzik po raz kolejny udowadnia, jaką moc mają słowa i jakimi czarodziejami są poeci.

Czy myśleliście o zającu jak o uciekającym czasie? Czy to raczej czas, który zatrzymał się na moment na rozstaju drogi krajowej i olchy czarnej? Czy to postać bardziej skomplikowana? Im dalej w drogę bez znaków, tym opowieść dłuższa. Jak życie smakować, zaplanowaną mając odległość?

Cztery stany a w każdym miłość nieznana. Zaczynając od stanu duchowego. Po stan ciekły. Zapalny. Docierając do Arizony, miejsca prowincjonalnych spraw ludzkich. Tomik w nieoczywisty sposób podzielony jest na cztery części: dziką, poznawczą, materialną i… samotność. A może to jednak wolność? Czy czytelnik będzie potrafił dostrzec te cienkie granice, po których sam stąpa?

Wiersze traktują o felicytologii czyli kształtowaniu życia szczęśliwego, o przybieraniu masek, miłości i obecności pełnej absurdów. O indywidualności, a także o kadrach, do których chcielibyśmy powrócić i o tych, o których chcemy zapomnieć. “Cztery koma zając” to wędrówka po wszystkich stanach umysłu na każdym etapie naszego życia. Podróż do miejsc, gdzie horyzont wyryty jest w skałach.

Nasze książki znajdziecie państwo na stronie www.papierowymotyl.pl i w księgarniach internetowych.

Podaj dalej
Autor: Papierowy Motyl