Wtorek, 9 stycznia 2024
„Dwustulecie” poetek w Galerii Sztuki Widnokrąg

W pięknym miejscu w Sandomierzu w sobotę 6 stycznia świętowano stulecie urodzin dwóch poetek – Wisławy Szymborskiej i Ludmiły Marjańskiej. Na gości w Galerii Sztuki Widnokrąg czekała wystawa, na której znalazły się reprodukcje korespondencji obu poetek, często ozdobione zabawnymi wyklejankami.

Anna Bokwa, gospodyni Widnokręgu, witając gości wytłumaczyła nieobecność zaproszonych osób z Krakowa, mających reprezentować Wisławę Szymborską, a także powitała przybyłe z Warszawy: Iwonę Smolkę, znawczynię poezji, pisarkę, krytyka literackiego oraz rodzinę Ludmiły Marjańskiej: córkę Marię i wnuczkę Ewę.

Na wstępie Iwona Smolka przeczytała wiersz Wisławy Szymborskiej zatytułowany „Przypadek”, a przypadek sprawił, że obie poetki urodziły się w 1923 roku i po latach poznały się i zaprzyjaźniły. Tom ich korespondencji z lat 1954-2003 wydany przez Towarzystwo Galeria Literacka w 2018 roku nosi jakże znamienny tytuł „Podobne, a tak różne życie…”

Ludmiła Marjańska kochała Sandomierz i wielokrotnie namawiała Wisławę Szymborską do jego odwiedzenia. Tak się jednak nie stało i wielka poetka nigdy nie była w tym mieście.

– Przeczytałyśmy kilka wierszy Ludmiły o tym mieście, opowiedziałyśmy też parę anegdot związanych z jej licznymi wyjazdami oraz życiem codziennym, nawiązując do wspólnych cech poezji poetek: autoironii, dystansu i ich ulubionych wyklejanek. Na jednej z kartek z 1994 roku Ludmiła „wręcza” Wisławie swojego prywatnego Nobla – dwa lata przed tym wydarzeniem! – relacjonuje Maria Czernik.

Ewa Świerżewska, wnuczka Ludmiły Marjańskiej, pokazała maszynopis piosenki Bono z U2 z jego autografem i opowiedziała zebranym o okolicznościach, w jakich jej babcia dostała go od ówczesnego idola.

Nie starczyło czasu na skomentowanie słów Anny Bokwy „genu nie wydłubiesz” i wspomnienie, że żeńska linia rodziny Ludmiły Marjańskiej kontynuowała jej zainteresowania literaturą – Maria Czernik napisała kilka książek dla dzieci i tłumaczyła książki z czeskiego i słowackiego, Ewa przełożyła wiele książek z angielskiego jak jej babcia, z kolei jej córka Iga pisze wiersze, jak prababcia.

Zabrał też głos Jerzy Krzemiński, były kustosz Muzeum Sandomierskiego, któremu niegdyś Ludmiła Marjańska przekazała korespondencję z Wisławą Szymborską i który był współorganizatorem wystawy fotografii, jakie z zainteresowaniem i przyjemnością oglądali licznie przybyli goście. Kilkoro z nich opowiedziało też o swoich wrażeniach ze spotkań przed laty z poetką w Sandomierzu.

– Dziękujemy Ani i Jurkom oraz wszystkim obecnym za serdeczne przyjęcie – przekazała Maria Czernik.

[Na zdjęciu od lewej: Anna Bokwa, Iwona Smolka i Maria Czernik]

 

 

Podaj dalej
Autor: (fran na podstawie relacji Marii Czernik)