Wtorek, 9 lipca 2019
"Jutro zaczyna się dziś" Romy J. Fiszer

Kiedy idziesz w życiu na kompromis i pogrzebiesz swoje marzenia, one kiedyś Cię odnajdą i zaczną upominać się o swoje… Doskonale wie o tym Sonia, która przed laty zrezygnowała z kariery scenicznej, aby zostać matką i żoną. Po latach jej tęsknoty i aspiracje dają o sobie znać ze zdwojoną siłą i burzą wewnętrzny spokój, a pomału zaczynają podkopywać też fundamenty rodzinnego życia. Jak poradzi sobie z jej planami mąż Ksawery? Czy podda się i da jej wolną rękę, czy zawalczy o miłość i rodzinę?

Roma J. Fiszer po raz kolejny zanurza czytelnika w gmatwaninie ludzkich uczuć i burzliwych emocji. Tu nic nie jest proste – każdy z bohaterów ma swoje racje, głęboko skrywane tęsknoty i lęki.

Sonia jest piękną, zmysłową kobietą, której dusza usycha bez śpiewania. Po kilkunastu latach małżeństwa postanawia powrócić do realizacji swoich młodzieńczych planów i marzy o wznowieniu kariery piosenkarki. Gotowa jest poświęcić wiele – decyduje się nawet na zagraniczny kontrakt, który może całkowicie zdezorganizować życie rodziny, ale jej pragnienie występowania na scenie jest zbyt wielkie, aby zwyciężył głos rozsądku.

Ksawery także przed laty porzucił muzykowanie, ale dla niego była to jedynie wspaniała przygoda i pewien beztroski etap w życiu, który niechybnie musiał się zakończyć. Zwyciężyło „prawdziwe życie”, poczucie odpowiedzialności i chęć zaopiekowania się najważniejszymi istotami na świecie – żoną i mającą przyjść na świat córką.

Przez lata niestrudzenie pracował, aby zapewnić im godny byt, a także zaspokajać zachcianki. Zbudował firmę, zaczął odnosić międzynarodowe sukcesy. Sęk w tym, że przestał dostrzegać wszystko inne wokół. W domu bywał gościem, oddalił się od żony i nie zauważał już jej potrzeb, nie dostrzegł nawet, że jest po prostu nieszczęśliwa. Przestał też odwiedzać rodziców i przegapił dorastanie córki, Pauliny, która stała się małą, rezolutną kobietką. Kiedy pewnego dnia zauważa żonę z „tym trzecim” – Romanem, który starał się jej względy przed laty i z którym wtedy wygrał, przytomnieje. Zaczyna widzieć, co się wokół niego dzieje. Z przerażeniem stwierdza, że jego małżeństwo właśnie przestaje istnieć.

Kiedy taśma chodnikowa dotarła do szczytu, on, zamiast ruszyć w kierunku stolika, przy którym siedziała żona, skręcił w przeciwną stronę, by najpierw przyjrzeć się jej z daleka. Stanął za filarem. Dopiero stamtąd dostrzegł, że przy stoliku nie była sama. Rozmawiała z jakimś mężczyzną. Przymrużył oczy.
O kurczę! To jest przecież Roman! – wykrzyknął bezgłośnie i zacisnął pięści.
Sonia gładziła Romana po dłoni. Ksawery zagryzł z wściekłości usta. Wykonał krok w ich kierunku, ale jakaś siła zatrzymała go na miejscu. Cofnął się. Wpatrywał się w nich. Może podejść i od razu strzelić Romanowi w mordę?! Uderzył się pięściami po udach. Przymknął oczy i pokręcił głową. Raptownie przypomniał sobie, że Sonia po zeszłorocznych wakacjach, kiedy pierwszy raz od czasów sukcesu w Opolu zaczęła drążyć temat powrotu do śpiewania, wspomniała, że przypadkiem spotkała się z Romanem. Był również wokalistą, a w czasie funkcjonowania kapeli Ksawerego pełnił także funkcję ich agenta. Niewykluczone, że te wszystkie jej humory, ciągłe wracanie do kwestii powrotu na estradę związane są właśnie z nim. Opuścił głowę. Próbował zebrać myśli. Może w takim razie zaprosić ją dzisiaj na kolację, żeby to sobie spokojnie wyjaśnić? Bezwiednie wyciągnął z kieszeni komórkę. Wpatrywał się w ekran, zastanawiając się, jak zredagować esemesa z takim zaproszeniem. Naciskał wolno klawisze i sam się zdziwił, że na wyświetlaczu pojawiła się zupełnie inna treść niż zamierzał:

„Muszę pojechać do firmy. Wrócę przed 10”.

Wysłał go. Przyglądał się, czy Sonia go przeczyta od razu. Po chwili wyciągnęła z torebki komórkę, zerknęła na ekran, powiedziała kilka słów do Romana, a potem kilka razy nacisnęła klawisze. Po chwili jego telefon zawibrował i pojawiła się jej odpowiedź:

„Trudno”.

Między małżonkami zaczyna się gra, w której nie może być zwycięzców i zwyciężonych – każde z nich broni twardo swojego stanowiska i nie jest skłonne do ustępstw. Pozostaje jednak jeszcze córka…
Paulina jest nad wiek dojrzała i niestety rozumie, że to, co zaczyna się dziać z jej rodziną, to niestety nie żarty. Początkowo stoi murem za matką, z którą jest bardzo związana, jednak kiedy wyjeżdża do niej na wakacje, zdaje sobie sprawę, że Sonia postawiła wszystko na jedną kartę – chce porzucić ojca i związać się z Romanem. Dziewczyna za grosz nie ufa nowemu partnerowi matki i próbuje zrobić wszystko, aby odwieść ją od tej decyzji. Niestety okazuje się to niemożliwe.

Tuż przy wejściu do hotelu wpadły na Romana. Ten nachylił się do Soni i pocałował ją w policzek, a kiedy próbował to samo uczynić z Pauliną, ta zasłoniła się dłonią. Roman spojrzał na nią zaskoczony.
– Córcia…! – odezwała się z wyrzutem Sonia.
– Witanie było wczoraj. Dzisiaj wystarczy słowo: Hej! – Wyminęła go i weszła do holu.
Sonia zamieniła dwa słowa z Romanem i dopędziła córkę przed windą.
– Coś ty taka narowista? – rzuciła, patrząc złym wzrokiem na Paulinę.
– Narowista to jest klacz! A ty dlaczego pozwalasz obcemu całować się w miejscu publicznym?
– Dla mnie to nie jest obcy człowiek!
– Ale dla mnie on jest obcy, a to, że razem występujecie, nie może go upoważniać do takich gestów wobec ciebie, przy mnie. Poza tym nie życzę sobie niestosownych zachowań wobec mnie.
– Ale przecież wczoraj byłaś zupełnie inna…
– Wczoraj był wieczór powitalny i chciałam być miła, chociaż też coś widziałam, co nie do końca mi się podobało.
– Ależ, córcia…! Jeszcze raz ci powtarzam, to jest mój partner!
– No przecież wiem, że śpiewacie razem…
– Ale nie o to mi chodzi! (…) Pisałam ci przecież o rozwodzie…
– A ja ci mówiłam, że to głupie, niemądre. Pamiętasz…? To było już jesienią.
– Ależ dziecko, od tej pory w moim, naszym życiu coś się wydarzyło. Zresztą… czy ja się muszę tobie tłumaczyć? (…)
– Mamo, uważam, że z tym rozwodem prowadzisz z tatą jakąś grę. To samo powiedziałam jemu i chyba mi uwierzył.
– To myślisz, że ja pozew rozwodowy pisałam dla żartów?
– Tak myślę i dziwię się, bo to słaby żart. Stać cię na lepsze. – Ale to nie był żart. To było, to jest… na poważnie! – Sonia stanęła i przytrzymała córkę za ramię. Wpatrywały się w siebie.
– A czy o mnie ktoś pomyślał? – spytała cicho Paulina.
– Ale zrozum. Ojciec mnie odrzucił.
– Odrzucił?! Bo nie chciał dać ci pieniędzy na płytę? To jest, to miałby być powód do rozwodu?

Kiedy Paulina widzi, że w żaden sposób nie może dotrzeć do matki i przemówić jej do rozsądku postanawia zrezygnować z bajecznych wakacji na Gran Canarii i wrócić do ojca. Ten widząc powagę sytuacji i załamanie córki chce poświęcić jej jak najwięcej więcej czasu, wspólnie wybierają się więc do rodzinnego letniska na Kaszubach. Tutaj nad malowniczym jeziorem Mausz obydwoje odzyskują wewnętrzny spokój i odnajdują radość z obcowania z naturą. Odnowienie przyjaźni ze znajomymi ojca z dawnych lat oraz obcowanie z życzliwymi, serdecznymi ludźmi doda im otuchy i pozwoli spojrzeć na trawiące ich problemy z zupełnie innej perspektywy. Ksawery niespodziewanie dla samego siebie zacznie odnajdować przyjemność w pracy fizycznej na działce i radość z niespiesznego, prostego życia na prowincji. Bardzo zbliży się do córki i ze smutkiem zda sobie sprawę, jak wiele go ominęło, kiedy poświęcał się wyłącznie pracy. Ze zdumieniem odkryje też w Paulinie talent, o którym nie miał pojęcia.

Kiedy wybrzmiały słowa ostatniej zwrotki, a Ksawery zmienił rytm utworu na styl flamenco, Paulina rzuciła w jego kierunku półgłosem:
– Finałową wokalizę zaśpiewam ja… sama!
Ksawery skinął głową i naraz w wieczornej ciszy zawibrował przejmująco głos Pauliny. Wydało się, że cała okolica zamarła, wsłuchując się w jej wysoki po dziecięcemu, ale nieoczekiwanie dojrzały technicznie głos. Poruszając wachlarzem, Paulina wykonała drobnym krokiem kilkanaście tanecznych pas, jej wibrujący głos przeszedł w forte i nagle gwałtownie ucichł, jak ucięty nożem, a ona padła bez ruchu na trawę. Po chwili zerwały się przy ognisku głośne oklaski; doszły one także z sąsiednich działek. Paulina wstała i ukłoniła się.
– Jaki ty, córcia, masz głos! – zawołał szczerze zaskoczony Ksawery. – Skąd ci się on wziął?!
– Stąd. – Paulina wskazała na swoje serce.
– Przy takich rodzicach nie dziwota, że tak ładnie śpiewa… – odezwała się Wika. – Długo ten numer przygotowywaliście? – Spojrzała na Ksawerego, a potem przeniosła oczy na Paulinę.
– Wcale… nigdy… to znaczy ani razu nie mieliśmy… żadnej próby! Jestem po prostu w szoku, że ona… tak potrafi… – dukał Ksawery.
– Chyba nie chcecie nam powiedzieć, że Paulina sama z siebie, tak ot… – Agnieszka pstryknęła palcami – …zrobiła ten niesamowity wykon!
– Gdybym wiedział… żebym słyszał ją kiedykolwiek… to bym się chyba tak nie dziwił, co…? – Ksawery był w najprawdziwszym szoku. – Kiedyś ty, córcia, wykombinowała takie zakończenie i je wytrenowała?! Jest nawet chyba lepsze niż mamy! (…)
– Ksawuś, wy naprawdę coś kręcicie – odezwała się Basia. – Przecież oglądamy w telewizjach te różne talenty, czy sukcesy, ale takiego numeru, jaki wykonała Paula, to ja jeszcze nie widziałam ani nie słyszałam. – Wyciągnęła w jej kierunku ramiona, a Paulina posłusznie podeszła do niej. Objęły się. Basia gładziła Paulinę po plecach. – Nie słyszałeś nigdy głosu córki?! Naprawdę…? To gdzie ty bywałeś?! – wykrzyknęła w kierunku Ksawerego tonem pełnym wyrzutu. (…)
– Ty moja… słodka wanilio… – wyszeptał. – Przepraszam cię, że tak długo mnie przy tobie nie było…
– Ale już jesteś… – wyszeptała także wzruszona Paulina.
– I to już na zawsze, córcia. – Pomuskał palcem jej policzek. – Od jutra zaczynamy próby! – powiedział nieoczekiwanie podniosłym tonem i wskazał na opartą o pniak gitarę.

Kiedy nad Mauszem przejdzie straszliwa nawałnica niszcząca wszystko na swej drodze, Ksawery dojrzeje do zmian, które dotąd nieśmiało kiełkowały w jego głowie. Zrozumie, że czasami taki huragan jest potrzebny także w życiu, aby można było odbudować to, co zostało zniszczone.

Czy odnajdzie w sobie siłę, aby zawalczyć o miłość Sonii i uratować rodzinę przed całkowitym rozpadem?

Dane wydawnicze:
Edipresse Książki | ISBN 9788381770088 |s. 384| Cena: 39,90 | Premiera: 17.07.2019

Podaj dalej