środa, 2 grudnia 2020
Najwyższy wymiar typografii

Nakładem Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych ukazała się licząca 408 stron formatu B5 praca zatytułowana „Lit[t]era Romana. Antologia tekstów z czasopisma ‘Litera’ 1966–1978” w opracowaniu Moniki Marek-Łuckiej i znakomitego typografa Andrzeja Tomaszewskiego, syna legendarnego mistrza typografii Romana Tomaszewskiego, twórcy czasopisma „Litera”.

– Zabiegi o wydanie, redakcja i korekty trwały trzy lata. Pracowało przy tej książce tuzin osób. Trzech kolejnych edytorów odmówiło wydania. Trzymali jednak teksty, a czas pędził. W końcu prof. Ewa Satalecka wzięła sprawę w swoje ręce i Wydawnictwo PJATK firmuje publikację. Monika Marek-Łucka została doktorantką PJATK, a ja jestem szczęśliwy, że ojciec z portretu na ścianie jakby przychylniej na mnie patrzy – przekazał Bibliotece Analiz Andrzej Tomaszewski.

Prof. Krzysztof Tyczkowski: – Teksty z „Litery” są bogatym źródłem wiedzy o typografii i liternictwie, metodach projektowania i badaniach nad czytelnością i percepcją drukowanej informacji. Znajdziemy też przykłady historycznej typografii. Artykuły edytorsko skromnego czasopisma, pochodzą często z zagranicznej prasy specjalistycznej i materiałów konferencyjnych, głównie kongresów i seminariów ATypI (Association Typographique Internationale). „Litera” była czasopismem wypełniającym olbrzymią lukę informacyjną w zakresie typografii i nowatorskich technologii poligraficznych. Szkoda, że ciekawie redagowane zeszyty musiały zniknąć z horyzontu wydawnictw prasowych z końcem lat 70. Antologia tekstów z „Litery” z pewnością przyda się dzisiejszym typografom, grafikom projektantom, wydawcom i drukarzom, którzy będą mogli docenić wartość informacji z czasopisma Romana Tomaszewskiego.

Jan Borkiewicz: – „Litera”– pierwszy w Polsce periodyk o pismach drukarskich, ich kategoriach i czytelności drukowanego tekstu. Była „Litera”, w latach pospolitej typografii i literniczego ubóstwa, ewenementem. Czasopismo pełniło rolę typograficznego vademecum, przewodnika dla „zarządzających literami”: wydawców, poligrafów i także dla nas, projektantów.

Prof. Lech Majewski: – Roman Tomaszewski przyniósł nam, studentom Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, podmuch renesansu owiany tajemnicą nowoczesności. Zetknięcie się z nim i jego „OHamburgefons” (z dodaną na końcu literą „z”) otwierało drzwi do świata tworzenia polskich krojów pism w czasach, gdy tylko ręka grafika musiała wykreślić, co pomyślała głowa.

Podaj dalej
Autor: (pd)