Poniedziałek, 10 grudnia 2018
Muzeum Książki Artystycznej na bruk

Władze Łodzi dały miesiąc Jadwidze i Januszowi Tryznom na wyniesienie się z willi Henryka Grohmana na Księżym Młynie, co oznacza likwidację prowadzonego przez nich od roku 1993 Muzeum Książki Artystycznej. Jak 4 grudnia napisał Łukasz Kaczyński na stronie łódzkiej edycji „Gazety Wyborczej”, „zbiór publikacji z dziedziny teorii i technologii książki, kolekcja książek artystów ze świata i tych, które łodzianie zrobili m.in. dla Zbigniewa Brzezińskiego (z jego rysunkami), doradcy prezydenta USA i ambasadora Polski, jak i ważące 150 ton maszyny drukarskie – wszystko ma do końca roku zniknąć z willi. – Gromadziliśmy je 20 lat, w częściach sprowadzaliśmy i montowaliśmy. Jakim cudem mamy je teraz wynieść i gdzie je magazynować? – pyta Janusz Tryzno”.

Czytamy dalej, że „za uratowanie maszyn Muzeum odebrało na początku roku w Bibliotece Nowojorskiej nagrodę Amerykańskiego Stowarzyszenia Historii Druku. W lipcu zajęło czołowe miejsca w zestawieniach turystycznych perełek i niezwykłych muzeów w opiniotwórczym tygodniku „Polityka” i na portalu Instytutu im. Adama Mickiewicza. I do niedawna władze sekundowały Muzeum w uregulowaniu statusu obiektu, który upadająca fabryka Uniontex użyczyła fundacji prowadzącej Muzeum. Problemem było zadłużenie, jakim obciążono hipotekę willi w momencie likwidacji fabryki i przekształceń własnościowych związanych z powołaniem w pobliżu Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Z dokumentacji przez lata wysyłanej i otrzymywanej w tej sprawie Janusz Tryzno zmontował ze starej wagi instalację. Przeważa szala z napisem MY. Tryznowie wiele razy słyszeli zapewnienia od władz. – Ani pani wojewoda, ani miasto nie jest w żaden sposób zainteresowane tym, by po pierwsze ten budynek utracić, a po drugie, by wyrzucać na przykład stamtąd Muzeum Książki – mówiła odpowiedzialna za kulturę wiceprezydent Agnieszka Nowak w TVP Łódź w 2014 roku, gdy byt MKA był zagrożony z powodu działań likwidatora”.
I jeszcze dalej: „ostatnim etapem walki o Muzeum miało być przekazanie willi na własność przez Skarb Państwa gminie (prezydent Łodzi jest jej dysponentem jako starosta). Stało się to w lipcu. Obciążona kwotą ponad 20 mln zł hipoteka to głównie dług wobec ZUS. Ale sprzedaż willi, wycenionej na ok. 2 mln zł go nie pokryje. W ZUS Tryznowie dowiedzieli się, że o oddłużenie może wystąpić tylko prezydent miasta. Wtedy willę, będącą wciąż własnością gminy, prezydent zgodnie z prawem mogła przekazać fundacji Correspondance des Arts, która MKA prowadzi – organizacji pożytku publicznego, jako wyposażenie jej w obiekt. Pismo w tej sprawie do prezydent Hanny Zdanowskiej Jadwiga Tryzno wysłała z końcem września. Zamiast stanowiska prezydent, odebrała z końcem listopada pismo od wiceprezydenta Ireneusza Jabłońskiego, które de facto jest nakazem eksmisji. Choć MKA nie prowadzi działalności zarobkowej, wiceprezydent obciążył je obowiązkiem zapłacenia prawie 33 tys. zł za „bezumowne wykorzystywanie” budynku – do 14 grudnia. I zaznaczył, że każdy kolejny miesiąc przebywania tam będzie kosztować MKA 6,7 tys. zł netto. Bo miasto chce kompleksowo wyremontować budynek (w który Tryznowie sami inwestowali). Gdy miasto stało się dysponentem willi zaproponowało Tryznom umowę najmu budynku, której Tryznowie nie przyjęli. – Zapisy nie gwarantowały bytu Muzeum. Umowa była skonstruowana jak dla podmiotów gospodarczych. A działając w obiekcie wpisanym do rejestru zabytków [dzięki Tryznom – przyp. red.] należy się nam 50 procent ulgi i kolejne 50 jako organizacja non-profit – dodają Jadwiga i Janusz Tryznowie. Teraz przygotowują wyliczenia, by pokazać władzom, że obecność Muzeum jest tańsza np. niż wynajem ochrony na 24 godziny i ogrzewania. Unikalna książka artystyczna tworzona przez Tryznów jest tradycyjnym upominkiem dla młodych dziennikarzy, których od 1999 roku Złotym Piórem im. Jerzego Katarasińskiego nagradza posłanka PO, Iwona Śledzińska-Katarasińska, przez lata szefowa sejmowej komisji kultury. – Próbowałam mediować między stronami, ale nie ma między nimi porozumienia – twierdzi posłanka”.
Czytamy też, że „dziś za dobro narodowe uznać można kolekcję czcionek, także hebrajskich i koptyjskich, którą MKA uratowało z upadającej Warszawskiej Odlewni Czcionek”
Szerszą informację o tych działaniach zamieszczono w najnowszym numerze naukowego pisma poligraficznego „Acta Poligraphica” (nr 11/2018), wydawanego przez Centralny Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Przemysłu Poligraficznego. Andrzej Tomaszewski w artykule zatytułowanym „Rewitalizacja kroju pisma ‘Brygada” opisuje jak Janusz Paweł Tryzno, który wraz z żoną Jadwigą, stworzyli Muzeum Książki Artystycznej w Łodzi, w latach 90. ubiegłego wieku uratował od złomowania matryce odlewnicze Warszawskiej Odlewni Czcionek, wśród których po latach – w 2016 roku – odkrył nieużywane matryce kroju pisma Brygada.
W wyniku działań rewitalizacyjnych Brygada została przywrócona jako Brygada 1918 i jest przeznaczona do użytku publicznego. 29 maja 2018 roku prezydent Andrzej Duda dokonał inauguracji dostępu do fontów Brygady w domenie publicznej podczas uroczystej prezentacji kroju przygotowanej przez Muzeum Książki Artystycznej i zespół projektantów fontów.

 

Podaj dalej
Autor: (pd)