Poniedziałek, 29 kwietnia 2024

Futurologiczne laboratorium i zarazem ćwiczenia wyobraźniowe.

Wielkością urojoną Stanisław Lem po raz kolejny sprawdza, jak daleko można zajść w wizji literatury przyszłości.

Po „Doskonałej próżni” i „Bibliotece XXI wieku” przyszedł czas na ostatni z wielkich apokryficznych tomów na granicy fikcji literackiej i eseistyki. Były już recenzje nieistniejących książek oraz wstrząsające diagnozy dziejów. Wielkość urojona tym razem została polem do przeprowadzenia ambitnego eksperymentu. Autor zaprojektował pięć książek przyszłości w różnych tonach i estetykach, jednocześnie bez ich pisania. Stworzył literaturę w pigułkach – przedstawił wstępy do każdej fikcyjnej pozycji, wyobrażając, o czym ludzkość będzie pisać w odległych czasach.

Wśród tych projektów Stanisława Lema znajdziemy między innymi wizję nauki bakterii języka angielskiego, samoaktualizującą się encyklopedię czy dziedzinę literatury uprawianą przez komputery. Wielkość urojona zawiera również pierwszy wykład superkomputera Golem XIV. Właśnie w tym tomie narodził się pomysł, który zaowocował osobną książką, znaną doskonale jako Golem XIV.

Jak nie skorzystać z tej nauki? Nie o plagiat idzie, lecz o metodę. Skąd to wszystko poszło? Z początku, oczywiście. A co było na początku? Wstęp, jak już wiemy. Wstęp, ale nie samoswój, nie sobiepański, lecz Wstęp do Czegoś. Przeciwstawmy się wyuzdanemu ziszczaniu, jakim była Genesis — zastosujmy do jej pierwszego lematu algebrę powściągliwszej kreacji!

— fragment książki

Stanisław Lem

„Wielkość urojona”

Podaj dalej