Piotr Wojciechowski, znakomity poeta i pisarz, felietonista “Kwartalnika Literackiego Wyspa”, przesłał do naszej redakcji dwa wigilijne wiersze, którymi z przyjemnością dzielimy się z naszymi Czytelnikami:
Nadsłuchuj, bo jest wieczór i wypatruj Gwiazdy
Wyłącz radio. Czas przyjdzie, kolędy zagrają,
Ale teraz nadsłuchuj, oczekuj pukania.
Masz być wołem lub osłem, chociaż ci się zdaje,
Że skrzydła rosną, światło skroń osłania.
Jest w tobie zły i chciwy gospodarz gospody
I Herod, który nie chce swego berła stracić.
Skreśl te role z jasełek. Wybór bardziej godny,
Pasterzem być lub królem – czy jednak potrafisz
Dary zanieść, gdzie ciemność, ruiny i dymy?
Uklęknąć przed matkami w smutku i żałobie,
Znaleźć szlak do Betlejem w stepach Ukrainy?
Słuchaj, kto w drzwi zastuka, stań przy swoim żłobie
Oddechem grzej Dzieciątko, bo marznie w czas zimny
To Ono jest opłatkiem, Gwiazda ci to powie.
***
Świt nad szopą
Wiatr od pustyni judzkiej niebo wysokie przetarł
Józef z groty wychynął, westchnął. Była noc ciężka
I piękna. Ledwie ucichły śpiewy, już snem zasnęli dobrym
Oboje, Matka z Chłopczykiem. Józef na pniu sykomory
Przysiadł, psalm nucił dziękczynny. Pasterze do stad się rozeszli,
Po aniołach tylko wspomnienie. A nagle – ktoś idzie ze wsi,
Nieznany, ale chleb niesie, spory polewki garnuszek
Witaj Józefie szczęsny. Przyszedłem, przeprosić muszę.
Wygnałem was z gospody. Przebacz, goście bogaci,
Przebacz, takie układy. Tych klientów nie mogłem stracić.
Dzisiaj też będę miał komplet. Trzech oficerów Heroda.
Chcą tancerek, a nie zapłacą. Zbóje, że gadać szkoda.
Ale z nimi nie zadrę. Chcę mieć przyjaciół w tych draniach
Zupa wczorajsza, lecz dobra. Ty do Jahwe za mną się wstawiaj.
A jak tylko wpiszesz do spisu, że jesteś wnuk Dawidowy
Zabieraj się z okolicy, bo ściągniesz nam kłopot na głowę.
Ty jesteś mąż sprawiedliwy, lecz ja mam żonę i dzieci.
Musze ich jakoś wyżywić. Bierz chleb, ja muszę już lecieć.
Chleb pachniał. A Józef posłusznie pomodlił się za karczmarza
I patrzał w niebo wysokie, i słowa anielskie rozważał.
O dobrej woli rozmyślał, o chwale wysoko w błękicie
Widział żołnierzy w dolinie. Myślał jak trudne jest życie.