Z radością przyjęliśmy patronat medialny nad debiutem
polskiej autorki, która, jak sama przyznaje,
„od dziesięcioleci mieszka, dobrze tam zintegrowana,
w Niemczech”. Powieść, a w zasadzie dwa
dłuższe opowiadania połączone osobą głównego
bohatera, komisarza policji Dirka Tielke, i miejscem,
w którym bohater mieszka i działa – prowincjonalnym
miasteczkiem Kirchdorf, dobrze
potwierdza to zintegrowanie autorki w kraju naszych
sąsiadów. Fabuła, chociaż zgrabna i zgodnie
ze sztuką powieści kryminalnej często zaskakująca, nie jest najważniejsza.
Dla wielu polskich czytelników z pewnością ciekawszy jest drobiazgowy
i przy tym sympatyczny opis życia na niemieckiej prowincji, nie
pozbawiony przy tym krytycznego, ale zawsze życzliwego spojrzenia
na przywary jej mieszkańców. Nie zabrakło też kilku polskich odniesień,
co dobrze ilustruje stan rzeczywistych relacji między ludźmi po
obu stronach polsko-niemieckiej granicy, której przecież od dawna
nie ma w praktyce, a w niemieckie społeczeństwo wtopiło się wielu
naszych rodaków. Udany debiut prowokuje, aby namówić autorkę na
następną książkę o przygodach sympatycznego policjanta otoczonego
kręgiem tytułowych panien.