Autorka ma na swoim koncie kilkanaście książek, w tym publikacje dla dzieci. Niektóre z jej powieści są efektem jej podróży po świecie, tak jak ta, o chłopcu imieniem Ernesto, której akcja toczy się na Kubie. Pisała ją jeszcze jako Joanna Rajch.

Opowieść szczecinianki przesycona jest tajemnicą, utrzymana w onirycznej, magicznej wręcz atmosferze. Spodoba się miłośnikom powieści z gatunku realizmu magicznego. Emerytowana pielęgniarka znajduje przed domem porzucone niemowlę. Daje mu na imię Ernesto, na cześć Che Guevary, którego kult jest na Kubie wciąż żywy, i planuje wychować malca na dzielnego mężczyznę. Tych dwoje połączy szczególna więź. Rosa Sanchez wierzy, że chłopiec jest synem bogini Yemaya, królowej oceanu i potrafi rozmawiać z delfinami. Autorka wplata w fabułę historię i politykę kraju, opowiada o miejscowych wierzeniach.

Warto sięgnąć po tę książkę dla niezwykłego nastroju, magicznego klimatu i dać porwać się lekturze przy dźwiękach Buena Vista Social Club.