Wtorek, 30 sierpnia 2011
WydawcaWydawnictwo Literackie
AutorMichał Giedroyc
RecenzentTomasz Z. Zapert
Miejsce publikacjiKraków
Rok publikacji2010
Liczba stron276


Wyraziste wspomnienia syna senatora II RP, od
ponad półwiecza mieszkającego w Wielkiej Brytanii,
gdzie osiadł po zakończeniu II wojny światowej.
Michał Giedroyc, daleki kuzyn redaktora
paryskiej „Kultury”, podczas przymusowej podróży
w głąb sowieckiej Rosji wiosną 1940 roku był
świadkiem, jak „na niektórych obszarach głodujące
kobiety i dzieci wdzierały się na perony kolejowe,
by żebrać u nas o jedzenie. Czuję się w obowiązku
zanotować, że niektórzy zesłańcy zdobyli się na to,
by przekazać tym nieszczęśnikom część naszych żelaznych zapasów”.
W miejscu zesłania – syberyjskiej osadzie Nikołajewka – „artykułem

pierwszej potrzeby była wódka. Gdy ów cenny nektar trafił od czasu do
czasu na półki sklepowe, przerywano pracę, a na ulicach ustawiała się
ogromna kolejka spragnionych klientów, między którymi często dochodziło
do gwałtownych sporów.(…) Pamiętam pewnego mężczyznę, który
owładnięty pożądaniem, przedarł się do lady po… głowach stojących
przed nim ludzi. Trzeba przyznać, że zdjął przedtem buty, chcąc zapewne
dowieść, iż starsze pokolenie nie zapomniało jeszcze do końca zasad
uprzejmości… Ku naszemu wielkiemu zdumieniu zamieszkali w Nikołajewce
mężczyźni z równym entuzjazmem witali dostawy odekołona,
czyli wody kolońskiej. Rychło odkryliśmy, że konsumowano ją zamiast
wódki. Mężczyźni zyskiwali od czasu do czasu wonny oddech”.
Lokalną – używając współczesnego określenia – celebrytką była

„kobieta, której sława sięgała Moskwy, gdyż wychowywała wówczas
swoje 22. dziecko. Jej najstarszy syn był pułkownikiem Armii Czerwonej.
Socjalistyczna ojczyzna, zachwycona wyczynem w zakresie prokreacji,
przyznała jej medal. Przypuszczam, że był to order Bohaterki
Pracy Socjalistycznej…”.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ