środa, 22 marca 2017
WydawcaRebis
AutorAndrew Nagorski
TłumaczenieKatarzyna Bażyńska-Chojnacka, Piotr Chojnacki
RecenzentTomasz Zbigniew Zapert
Miejsce publikacjiPoznań
Rok publikacji2008
Liczba stron432


Jak to się stało, że tytułowa bohaterka pasjonującej
książki Andrew Nagorskiego jest tak mało znana.
Ustępuje przecież sławą Stalingradowi, starciu na
Łuku Kurskim czy też oblężeniu Leningradu.
Bitwę o Moskwę, która trwała od 30 września
1941 do 20 kwietnia 1942 roku, autor – wieloletni
dziennikarz „Newsweeka” (naturalnie amerykańskiej
edycji tygodnika), przed laty korespondent
w Moskwie i Warszawie, syn polskiego adwokata
i polityka emigracyjnego Zygmunta, spokrewniony
ze sławnym architektem Juliuszem – nazywa największym starciem
w dziejach ludzkości. Opierając się na niedawno odtajnionych dokumentach
z radzieckich archiwów, na relacjach tych, którzy przeżyli, oraz na
raportach zachodnich dyplomatów i korespondencjach dziennikarzy,
kreśli pełen obraz tego przerażającego starcia dwóch armii.

Składają się nań nie tylko wielkie liczby: 7 milionów walczących,
straty sięgające łącznie 2,5 miliona zabitych, rannych i zaginionych, ale
też błędy popełnione przez Hitlera i Stalina, granicząca z buntem panika
w Moskwie, działania NKWD oraz mnóstwo innych, nieznanych
dotychczas faktów. Odwołanie do dzienników i listów żołnierzy biorących
udział w bitwie po obu stronach dopełnia ten wizerunek w bardzo
ludzkim sensie i wymiarze.

Warsztatu Nagorskiemu pozazdrościć może niejeden historyk.
Zwraca uwagę, na przykład, na polską amunicję znaleziona w lasach
pod Wiaźmą, gdzie przez kilka miesięcy toczyły się zażarte boje. Nie
sposób dziś ustalić, kto jej używał: Sowieci czy Niemcy. Wiadomo za
to, że naboje i pociski zanim tam trafiły, zostały jesienią 1939 roku zrabowane
z naszych arsenałów.

Czy istniała szansa zdobycia Kremla? Na pewno tak, choć pod
pewnymi warunkami. Gdyby zgodnie z wolą Heinza Guderiana skierowano
jego zagony pancerne prosto na stolicę Związku Sowieckiego,
a nie nakazano im jechać via Ukraina.

Ale ponieważ tak się nie stało, toteż jedynym zdobywca Moskwy
wciąż pozostaje hetman Stanisław Żółkiewski.

Podaj dalej
OCEŃ KSIĄŻKĘ