W Katowicach już w tym roku byli‚ w Warszawie dopiero będą (dla chętnych – 9 czerwca na stadionie Legii). Nieautoryzowana biografia Depeche Mode ukazuje się zatem w sam raz. Bezsprzecznie‚ lektura to pasjonująca‚ ale i… męcząca. W przeważającej mierze składa się bowiem z cytatów‚ które autor wskutek mrówczej‚ by nie powiedzieć – benedyktyńskiej‚
pracy powyciągał z setek/tysięcy/milionów (niepotrzebne skreślić)
innych książek‚ artykułów i wywiadów. Zażartować nawet można‚ iż nie połapawszy się we wszystkich, zapomniał uzupełnić o właściwy ich spis swoją własną publikację. No‚ ale może to wydawca chciał zaoszczędzić
na druku (bo kto będzie się zagłębiał w bibliografię).

Choć najzagorzalsi fani czwórki (teraz już trójki) z Basildon w hrabstwie Essex kręcić będą nosami na (fakt‚ że nieliczne) błędy i potknięcia depeszowego
biografa (kompilatora)‚ dla wielu „Obnażeni” staną się pasjonującą
lekturą oraz wyczerpującą studnią wiedzy o zespole‚ który już dawno temu przeszedł do absolutnego kanonu (pop)kultury. Docenić też wypada‚ iż chyba żaden inny nie „zestarzał się” tak szlachetnie‚ godnie wychodząc z uliczki‚ z której wielu – łatwo wszedłszy – nigdy już nie wyszło.